1. Parking cz. 1


    Data: 17.12.2022, Kategorie: Pierwszy raz Trans Autor: paulaand

    Już od dłuższego czasu uwielbiam przeistaczać się w kobietę, choć na co dzień jestem normalnym facetem. Gdy tylko mam okazję (niestety nie mam jej często) zakładam na siebie sexy bieliznę (staniczki, stringusie, pończoszki i szpileczki). Czasami pokazuję się tak na skypie. Uwielbiam wtedy wykonywać polecenia oglądających mnie mężczyzn. A są one naprawdę różne. Niestety nie spotykałam się jeszcze nigdy w tzw. realu. Aż do pewnego mało oczekiwanego momentu. Kupiłam sobie śliczne srebrne sandałki z paseczkami na 9 cm szpileczce. Jednak nie mogłam ich długo założyć. Na samą myśl o nich robiłam się bardzo podniecona. Wreszcie nie wytrzymałam i gdy było już ciemno, wyjechałam za miasto do lasku, żeby choć przez chwilę móc w nich pochodzić. Gdy znalazłam ustronne miejsce, wyjęłam torebkę z moimi ubrankami i upragnione szpileczki. Byłam tak podniecona, że czułam w brzuchu i w gardle motylki. Zaczęłam nakładać na siebie czarny stniczek, czarne pończoszki samonośne, czarne stringusie, moją rudą perukę i wreszcie te srebrne szpileczki. Cała drżałam z podniecenia. Chodziłam po leśnej drodze, jednak nie oddalałam się od samochodu zaparkowanego na parkingu w pobliżu tej ścieżki, żeby jakby co szybko się do niego schować. Jednak w miarę upływu czasu oddalałam się od niego coraz bardziej. Wychodziłam również na parking, rozkoszując się dźwiękiem obcasów. Gdy słyszałam przejeżdżające drogą samochodu, chowałam się szybko do lasu. Niestety nie przewidziałam tego, że przecież, któryś z tych ...
    ... samochodów może właśnie tu chcieć również się zatrzymać. No i stało się. Na parking wjechał TIR. A ja schowana za drzewem, przerażona uświadomiłam sobie, że nie dojdę do samochodu niepostrzeżenie. Pozostało mi tylko mieć nadzieję, że wkrótce ten samochód odjedzie. Ale moje nadzieje stawały się coraz bardziej płonne. Najwyraźniej kierowca ten zamierzał tu spędzić noc. Obserwowałam go z za drzewa. Najpierw wyszedł za swoją potrzebą lekko w las. Na szczęście był jakieś 20 metrów ode mnie i chyba mnie widział, choć pilnie przyglądał się okolicy. Potem zaczął przygotowywać sobie coś do jedzenia. Byłam przerażona. W głowie miałam 100 myśli, co ma zrobić. Może szybko podbiec do auta i odjechać z piskiem opon? No, ale musiałabym wtedy przebiegać tuż przed nim. A, może po prostu zaczekać, aż zaśnie? I choć robiło się chłodno, a ja byłam już zdrętwiała z przerażenia i z tego, że muszę tkwić za tym drzewem, nie ruszając się, żeby mnie nie usłyszał, postanowiłam go przeczekać. Jednak on zainteresował się moim samochodem. W końcu stał od niego jakieś 5 metrów. Załamałam się, bo uświadomiłam sobie, że na siedzeniu leżą moje męskie ubrania. Co on sobie pomyśli, gdy to zobaczy? A jak zadzwoni na policję? Musiałam coś zrobić. Tylko co? Kierowca obszedł samochód w koło. Nachylał się, sprawdzał co jest w środku. No i wreszcie zaczął nawoływać:
    
    - halo,
    
    - halo, jest tu ktoś?
    
    W ustach mi zaschło, nie wiedziałam co mam zrobić, a on wciąż wołał przechadzając się brzegiem lasu.
    
    Poruszyłam się ...
«1234»