1. Marta i natarczywy biznesmen


    Data: 23.12.2022, Kategorie: nauczycielka, pończochy, biznesmen, Podglądanie Autor: historyczka

    ... trzymał drabinę. Najwyraźniej miał w tym swój cel... Moja krótka spódniczka pokazywała zbyt wiele... Wchodziłam zawstydzona. Ale też liczyłam na to, że dostrzeże pończochy. Uwielbiam, gdy mężczyźni odkrywają tę moją słodką tajemnicę...
    
    Kątem oka spostrzegłam, że dwóch chłopców podeszło do prezesa i zaproponowało mu pomoc w trzymaniu drabiny. "A więc teraz jeszcze dwaj gówniarze mają możliwość zaglądać mi pod kieckę! Dlaczego to mnie tak podnieca?! Czy to możliwe, żeby zobaczyli też majtki? Chyba nie... Przecież to te koronkowe stringi!"
    
    Usłyszałam szepty urwisów.
    
    - Niezła laska, fajne ma szyny.
    
    - Istotnie. Wyjątkowo zgrabne nogi... - szeptem odpowiedział młodzianom biznesmen.
    
    - Już ją pan "ten teges"...? - Chłopak dwa paluszki ułożył w kółeczko i palcem wskazującym drugiej dłoni wjeżdżał w to kółeczko, po czym wycofywał się, i tak kilka razy, symulując stosunek płciowy.
    
    Dawid tylko zaśmiał się, jakby odpowiadając chłopcu "nie potwierdzam, nie zaprzeczam" i poszedł za mną na górę.
    
    Na strychu królował bałagan - istna rupieciarnia. Stary wielki globus, sukienki z lat 50-tych, przedwojenne książki, wielka skrzynia, zniszczone, częściowo połamane łóżko.
    
    - Kocham takie klimaty! - zakrzyknął Dawid - Urokliwe, tajemnicze miejsca. Na pewno pani, jako nastolatka, przychodziła się tutaj całować!
    
    - Widzę, że ma pan wyobraźnię. - Zaśmiałam się. - Łatwo mnie pan rozgryzł.
    
    Biznesmen objął mnie. To cudowne uczucie, znaleźć się w silnych ramionach takiego ...
    ... mężczyzny. Czułam, jak miękną pode mną nogi. Patrzył mi prosto w oczy i prawił komplementy.
    
    - Jest pani zjawiskowo piękna. Zgrabna jak Afrodyta. I taka wytworna... elegancka... Jest pani prawdziwą damą!
    
    Facet wiedział, jak zagrać na emocjach. Jestem strasznie łasa na komplementy i łatwo się rozklejam w takich momentach. Zwłaszcza gdy prawi je taki dżentelmen, przystojny i... bogaty.
    
    - Och... dziękuję za miłe słowa... jest pan prawdziwym dżentelmenem... ale ja jestem... szarą myszką...
    
    Oczywiście kokietowałam tą skromnością. Bardzo chciałam kokietować. Doskonale zdaję sobie sprawę, że jestem elegancką damulką, za którą panowie oglądają się na ulicy.
    
    - Szarą myszką...?! No myszką, to może i tak... - zaśmiał się.
    
    I zaczął powoli zbliżać swoją głowę w moim kierunku. Boże, jak ja bardzo tego chciałam! Wręcz pragnęłam, żeby był nieco brutalny. Żeby brał się za całowanie nie pytając mnie o zgodę. A nwet wbrew mojej zgodzie!
    
    Kiedy zbliżał swe usta do moich, jednocześnie mocno mnie ściskając, jakby dla potwierdzenia, że wpadłam w jego sidła, czułam jak mięknę... jak bije mi serce... Myślałam, że zemdleję.
    
    Gdy już jego wargi miały dopaść moich ust, odchyliłam je w bok, szepcząc:
    
    - Nie... nie...
    
    Oczywiście cała moja dusza krzyczała: "Tak! Tak!"
    
    Dawid, minąwszy się z moimi ustami, zaczął całować szyję... kark... Ja oczywiście nadal protestowałam. Ale nie opierałam się.
    
    - Marto. Od kiedy cię ujrzałem, myślałem tylko o jednym... o zdobyciu cię!
    
    - Ależ panie ...
«12...678...11»