W dobrej wierze...
Data: 05.01.2023,
Kategorie:
Geje
BDSM
spanking,
młody,
lanie,
Autor: Xenka
- Dość! – Chris trzasnął otwartą dłonią w szklany blat.
Krzyknięcie rozeszło się głośnym echem po pomieszczeniu, przerwało jednak potok słów, układający się w jakieś pokrętne tłumaczenie. Chłopak siedzący na czarnej, dużej pufie, wzdrygnął się. Pod powiekami zebrały się łzy, którym nie pozwolił jednak stoczyć się po policzkach.
Nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia kilka lat. Ciemne, nieco nastroszone włosy podkreślały regularnego kształtu błękitne oczy. Na ładnej buzi malował się teraz smutek. I lęk.
Chris wyprostował się i wbił w niego dzikie spojrzenie. Zdawało się, że za chwilę rzuci mu się do gardła i rozerwie go na strzępy gołymi rękoma. Odetchnął jednak głębiej, wyraz oczu złagodniał. Nie chciał unosić się niepotrzebnie, wolał być widziany jako sprawiedliwy opiekun niż surowy kat.
Wolnym krokiem ruszył ku chłopakowi, omijając zgrabnie szklany stolik.
Nagły przyjazd do Stanów i natychmiastowe rozpoczęcie pracy jako manager ekskluzywnego burdelu, uniemożliwiły mu choćby wynajęcie jakiegoś domu, nie mówiąc już o kupnie. Ale tutaj, w Afterlife, mieszkań było pod dostatkiem. W porozumieniu z Persefoną, duchową przewodniczką tego miejsca, zajął jeden z apartamentów – dość niewielki.
Od wejścia można było w całości ogarnąć go spojrzeniem, miał bowiem charakter otwarty, a ścianami oddzielono jedynie łazienkę. Sypialnia, znajdująca się na otwartej antresoli, do której prowadziło kilka szklanych schodków, sprawiała wrażenie raczej chłodnej i surowej. Cały ...
... zresztą apartament kontynuował nieco futurystyczny klimat Afterlife, podkreślany przez panoramiczne okna, zza których pogrążone w mroku miasto spoglądało feerią neonowych blasków i wieżowców.
Mieszkanie było w założeniu funkcjonalne – brakowało tutaj osobistych akcentów, bibelotów i zbędnych gadżetów, a głównym meblem w przestronnym salonie była półokrągła, skórzana sofa, do której przysunięto szklany, owalny stolik.
Mężczyznę wciąż dziwiło, ile problemów może mieć jeden burdel, nawet tak specyficzny jak ten. Pracował tutaj w roli managera dopiero od tygodnia, a już przekonał się, że jego zadania w mniejszym stopniu dotyczyć będą dbania o stronę finansową tego przybytku, a w dużo większym skupią się na dopilnowaniu, aby pracujący tu mężczyźni i kobiety nie łamali reguł i byli zdyscyplinowani. Nie mieli prawa opuszczać tego miejsca, żyli według konkretnych, z góry określonych zasad. Dość surowych. Ale dbało się o nich. Dobrze spali, dobrze jedli. Byli cennym towarem, którego nikt nie chciał zniszczyć.
Kiedy Chris znalazł się przy chłopaku siedzącym w napięciu na pufie, delikatnie ujął w dłoń jego policzek. Pod palcami poczuł ukłucie krótkiego, jednodniowego zarostu. Drugą rękę trzymał wsuniętą płytko w kieszeń.
- Nie chcę, żebyś się denerwował. Porozmawiaj ze mną – powiedział łagodnym, ale bardzo stanowczym tonem – Okradłeś jednego z klientów. Szanowanego człowieka, mającego duże wpływy w tym mieście. Rozumiesz jak to może wpłynąć na reputację Afterlife? Rozumiesz na ...