Karolina. 35.
Data: 07.01.2023,
Kategorie:
Hardcore,
Dojrzałe
Autor: ---Audi---
... facet...
- Musisz mi coś obiecać...
- Co takiego ukochana ?
- Jak będę kiedyś wredna i nie do wytrzymania,... to po prostu mnie stłucz...
- No przestań...
- Obiecaj... daj mi lanie... abym wróciła na porządne tory...
Zaczął się śmiać...
- Dobrze, obiecuję...
I to był pierwszy i jedyny raz kiedy widziałam, że kłamie....
**********
Pojechaliśmy.
Okazało się, że ma piękny dom i nawet nie aż tak małą firmę...
Sprzedał cały towar, w nieruchomościach wystawił dom, aż się ucieszyli, bo ładna okolica i ładny dom.
Okazało się, że sam ma prawie milion z domem ,więc nie do końca brałam biedaka..
A tak się rzucał...
Gdy wracaliśmy postanowiłam z nim porozmawiać...
- Mężu mój ukochany...
- Tak słońce ?
- Wiesz, że teraz na jakiś czas mnie będzie nosić i ....
- Wiem i zgadzam się...
- Tak od razu ?
- Ale mam warunki..
- Jakie ?
- Zawsze chcę wiedzieć, nawet po i najważniejsze... nigdy mnie nie zdradzisz...
- Oczywiście..
- I... będziesz kochać bezwarunkowo... i na zawsze... forever and ever...
- Forever and ever...
- Choć zajedziemy gdzieś się pokochać...
- A gdzie chcesz... ?
- Do hotelu... nie chcę już nigdy dawać w lesie...
- To Cię przepraszam za tamtą leśną fantazję...
- Wtedy Ty byłeś i to raczej był samochód...
- Czyli samochód może być ?
- Może...
I w tym momencie ostro zahamował...
- Co się stało ?
- Popatrz do tyłu...
Zerknęłam w lusterko...
Na poboczu stał młodzian ...
... z plecakiem...
- Mam się cofnąć, czy jechać dalej... ?
Aż się skurczyłam...
Nie wiem. ale z cipki aż strzeliło... od razu miałam mokro...
- W głowie mi się kręci...
- Twoja decyzja...
- Ale tak nagle... nie będziesz się gniewać..?
- Kochana, ja dla Ciebie zrobię wszystko... i to sobie zapamiętaj...
- To cofnij...
Cichutko... skulona... spocona... z drżącymi rękoma...
Cofnął...
- Podwieźć ?
- A z miłą chęcią... już 3 godziny stoję...
Wyszedł otworzyć bagażnik...
- Przesiądź się...
Szybkie polecenie.... a, że jego auto miało rolety, to nie zauważył...jak przeskoczyłam na tylną kanapę...
Ledwo zasłoniłam się spódniczką... a już młody wsiadał...
Normalny... dobrze, że nie szpetny...
Zaczęliśmy rozmowę... gdzie jedzie, co robi...
Prozaiczne... jedzie na wakacje autostopem, bo biedny i oszczędza..
- Nie wiem jak się odwdzięczę... ?
- A gdzie masz dziewczynę ?
- Zostawiła mnie, bo za biedny jestem, dziś dziewczyny myślą inaczej... kariera... kasa... prawdzie uczucia nie mają znaczenia...
- Nieprawda... trafiłeś na nie tę, co trzeba...
- E...
- My na przykład za dwa tygodnie mamy ślub, a kochamy się na zabój...
- To gratuluję... to rzadkość...
- O, tak... jesteśmy wyjątkowi... nawet w szczególny sposób...
- A można wiedzieć jaki ?
Mariusz spojrzał się w lusterko...
Zobaczyłam jego uśmiech... a on pewnie mój...
On zaczął...
- Widzisz... moja żona chciała dostać coś wyjątkowego na prezent ...