1. (Nie)dola autora


    Data: 10.01.2023, Kategorie: Klasycznie, wspomnienia, Masturbacja Autor: Pavo

    ... trzysta złotych). Nie da się ukryć, woda sodowa lekko uderzyła mi do głowy. Chociaż mój nieżyjący już ojciec, świeć Panie nad jego duszą, ująłby to dosadniej. Na przykład, że totalnie popierdoliło mi się pod kopułą. I miałby rację.
    
    Albowiem dwa lata później – następna książka, kolejne ochy i achy. Rok później – kolejna. Krytycy i czytelnicy byli zachwyceni, biłem rekordy sprzedaży. Miałem dwadzieścia cztery lata i byłem królem świata. Oto bowiem, w wieku w którym większość młodych ludzi w kraju kończy nic nie dające studia, ja zarabiałem krocie i żyłem na poziomie o jakim im się nigdy nie śniło. Och, co to było za życie! Stolica przywitała mnie z otwartymi ramionami, a ja nie odrzuciłem tego zaproszenia. Pisanie książek stało się wręcz dodatkiem do wszystkich uroków z których korzystałem na co dzień. Kobiety, alkohol, ciastka. Zapiekanki, prostytutki. Stałem się stałym bywalcem salonów, a moje nazwisko coraz częściej pojawiało się w prasie, którą zresztą chętnie z tego powodu kupowałem. Lubiłem czytać o sobie i kręciło mnie, gdy ktoś oglądał się za mną na ulicy.
    
    Żałosne.
    
    Dopiero gdy upadłem, zwróciłem uwagę na to, że cały ten „salon” to w rzeczywistości banda zafiksowanych na swoim punkcie, chorych na sławę, megalomanów i bufonów. I jednocześnie seksoholików.
    
    Jak Boga kocham, nigdy w życiu nie przeżyłem tylu przygód seksualnych co podczas kilkuletniego pobytu w stolicy. Właściwie, z mojej perspektywy, to miasto powinno się nazywać Sin City – Miasto Grzechu. ...
    ... Krajowa śmietanka towarzyska używała słowa „wstrzemięźliwość” z równym natężeniem co „konstantynopolitańczykowianeczka”. Oni wszyscy po prostu jebali się na potęgę, jak króliki!
    
    Nie powiem, zszokowało mnie to, gdy po raz pierwszy dostałem zaproszenie na jakąś zamkniętą imprezę. Dobrze zapamiętałem, kto na niej brylował. Popularna prezenterka kanału dziecięcego, która w telewizji żegnała dzieci słowami „pożegnajcie mnie czule”, po pijaku wchodziła na stół i wrzeszczała: „zerżnijcie mnie, chuje!”. Spotkało się to wreszcie z aprobatą jednego ze znanych aktorów starszego pokolenia, który nie zwracając uwagi na resztę towarzystwa wskoczył na stół, rozpiął rozporek, zdarł z niej spódniczkę i bez słowa zainstalował się w jej cipie. Sala zawyła, jakby przeżywając to wejście razem z jego bohaterami, gdy do baraszkującej pary dołączył pewien piłkarz-celebryta. A raczej chciał dołączyć, albowiem był już narąbany jak szpadel i wejście na stół przekroczyło jego możliwości. Rozłożył się więc na krześle i począł zaspokajać sam siebie. Co nie trwało długo, bo zrazu dołączyła do niego prezenterka pogody jednego z najbardziej znanych kanałów telewizyjnych i pochłonęła jego osprzęt w ustach. Tłum wrzeszczał jak najęty i puściły wszelkie bariery. Panie prosiły panów, panowie prosili panie, panie prosiły panie. Tylko panowie nie prosili panów.
    
    Mnie poprosiły dwie aktorki mojego pokolenia, z którymi udałem się do jednego z pokojów willi gospodarza imprezy, znanego biznesmena zresztą. Do tej pory ...
«1234...9»