Kamila nauczycielka (V). Gwałtowny bal
Data: 21.01.2023,
Kategorie:
nauczycielka,
uczeń,
Brutalny sex
Autor: Falanga JONS
- Znów jesteś wczorajszy – krytycznie spojrzał na Łukasza Przemek. – Co tam jeszcze robiłeś u Kamili?
- Nic, gadałem z Danielem – zmitygował go kolega.
- A Kamila nie przyszła?
- Nie – skłamał Łukasz. O tym co przeżył, większość chłopaków rozpowiedziałaby wszystkim możliwym kolegom. Ale on był inny i zupełnie inaczej traktował swoją wychowawczynię. Nie jako przedmiot seksualny, tylko jako coś dużo piękniejszego.
Czwarty dzień wycieczki. I ostatni. Jutro wracali do domów. Jeszcze kilka godzin możliwości, by skorzystać z fajnej pogody, popływać w jeziorze, poopalać się na plaży, popatrzeć na swoje klasowe koleżanki w strojach kąpielowych.
- Nie mogliśmy cię znaleźć wczoraj, więc poszliśmy sami pod jej domek – poinformował do Przemek.
- Ni o co? – nadstawił uszu. Wiedział dobrze, co konkretnie mieli na myśli.
- No i nic. Nic ponadto, czego nie widzieliśmy za pierwszym razem. A nawet dużo mniej – wyżalił się rozczarowany kolega. Łukasz odetchnął z lekką ulgą. Nauczycielka wciąż była "jego". Tylko on widział ją niemal kompletnie nago i to mu odpowiadało.
Dzień upłynął raczej pod znakiem nudy. Trochę pływania, trochę rzucania piłką do kosza i tak zbliżył się wieczór. O dwudziestej w "Pyrze" miała zacząć się pożegnalna impreza z udziałem uczniów obu klas, jak i obu nauczycielek.
O tej właśnie godzinie sala zaczęła zapełniać się w błyskawicznym tempie. Z uwagi na wysoką temperaturę, zarówno chłopcy jak i dziewczęta ubrali się dość luźno. Uczniowie ...
... przyszli na ogół w krótkich spodenkach sięgających kolan, uczennice poszły ich śladem, tyle, że ich spodenki były dużo krótsze. Cześć miała na sobie krótkie spódniczki, reszta sukienki. Tylko pojedyncze osoby obu płci przybyły w spodniach.
Pojawiła się oczywiście pani Beata. Ubrana w obcisłe jeansy i białą koszulkę w niezwykle kuszący sposób podkreślającą jej duży biust wywołała pewne poruszenie wśród młodzieży. Kilkanaście minut później zawitała także druga nauczycielka a jej wejście znów zaparło dech w piersiach uczniów. Ubrana w czarną sukienkę, bez ramiączek, kończącą się kilkanaście centymetrów nad kolanami, z założonymi czarnymi pończochami i włosami związanymi wysoko w koński ogon po raz kolejny już na samym wejściu zwróciła uwagę całej sali a przynajmniej jej męskiej części. Wraz z mężem usiadła przy najmniejszym czteroosobowym stoliku przeznaczonym dla wychowawców.
Właściciel puścił muzykę, ale musiało minąć dobre kilkadziesiąt minut, by młodzież rozochociła się na tyle, by ruszyć na parkiet. W miarę upływania kolejnych minut, miejsca przy stolikach pustoszały kosztem wypełniającego się parkietu. Na nim rej wiódł Piotr z klasy Beaty, nie przepuszczając żadnej wolno stojącej dziewczynie. Te zresztą same garnęły się do niego, jak pszczoły do miodu.
- No to i my ruszamy do boju – klasnął w dłonie drugi Piotr, czyli mąż pani Beaty. Dość szybko zaczął wlewać w siebie mililitry alkoholu w postaci piwa, więc i szybciej niż reszta towarzystwa wpadł w imprezowy ...