-
Sklep z bielizną
Data: 07.02.2023, Kategorie: nastolatek, Mamuśki młody, Autor: Sztywny
... podekscytowany… zakupami. - Kiedy przygryzła usta, patrząc na mnie z dołu, tylko pogorszyła sprawę. - Odwróć się do lustra. Widzisz? Powinieneś nosić je trochę niżej, wtedy podkreślisz płaski brzuszek. - Czułem ciepło jej ciała, coraz mocniejszy ucisk na kroczu i odurzający zapach podniecającej kobiety. - Przymierzmy następne. Tym razem już nawet się nie odsunęła. Sama zdjęła majtki, bardzo powoli i bezczelnie gapiąc się na rosnącego penisa. Kiedy zakładała trzecią parę, chwyciła sterczącego kutasa, wsuwając go do środka. Gdyby nie resztki silnej woli, pewnie bym się spuścił w tamtej chwili. - Muszę przyznać, że strasznie wyrosłeś, odkąd widziałam cię ostatni raz nagiego. - Serce przepompowywało całą krew z mózgu do fiuta, więc nie byłem intelektualnie sprawy, by udzielić jakiejkolwiek odpowiedzi. - Jaka by była ze mnie ekspedientka, gdybym wypuściła klienta z niedopasowanym towarem. Myślę, że powinniśmy przetestować majtki w sytuacji ekstremalnej. Dopóki ich nie opuściła i nie chwyciła mnie za członka, nie wiedziałem, o co jej chodzi. Ścisnęła stanowczo i masturbowała z niesłychaną wprawą. Wystarczyło kilka pchnięć, bym całkiem zesztywniał i kolejne kilka, bym doszedł w spazmach. To było obce uczucie, nie dlatego, że nie miałem wcześniej orgazmu, ale z powodu jego siły. Byłem zaskoczony i osłupiały. - No proszę, wciąż działam na facetów. - Roześmiała się lubieżnie, oblizując usta. - Pozwól, że cię wyczyszczę. Gdybym mógł, w tym miejscu zamieściłbym zdjęcie, ...
... a najlepiej cały film, poświęcony fellatio w wykonaniu Martyny, gdyż nie ma słów opisujących widok i wrażenia zmysłowe. Łaskotanie języka doprowadzało mnie do szaleństwa, ciepło ust wywoływało dreszcze, a delikatne pieszczoty jąder niesłychanie odprężały. Bałem się, że serce mi wyskoczy z klatki, kiedy obserwowałem, jak połyka spermę, każdą nawet najmniejszą kroplę. Tak jak szybko doszedłem, tak szybko znów byłem gotowy. Zamierzając się na nią rzucić i rozerwać ubranie na strzępy, powstrzymała dzikie zapędy, zakładając majtki z powrotem. - Jak jest teraz? Wygodnie? - Mhmm. - Cofnąłem się w rozwoju do poziomu neandertalczyka. - Wyśmienicie. Ile chcesz par? - Trzy - wyjęknąłem desperacko. Jakby nic się nie stało, zapakowała majtki, wzięła pieniądze i na odchodnym powiedziała, bym przekazał matce, iż ją odwiedzi po południu. Kompletnie zgłupiały, szedłem jak zombie do domu, nie potrafiąc poukładać myśli. Nie wiedziałem, kiedy dotarłem, zjadłem obiad i położyłem się zmęczony w łóżku. Dopiero, gdy usłyszałem w korytarzu znajomy głos, odzyskałem przytomność. Zleciałem na dół, nie zastanawiając się właściwie po co. Skamieniałem na widok Martyny wymieniającej pocałunek z mamą. - Witaj Marcinku – wspominałem wcześniej, że tak mam na imię? - Zadowolony z zakupów? - T… tak. - Dziwna suchość gardła postanowiła mnie znienacka zaatakować. - Świetnie, polecam się na przyszłość. - Wciąż uśmiechnięta, posłała mi leniwe spojrzenie, kierując się z mamą do kuchni. Ja ...