Sklep z bielizną
Data: 07.02.2023,
Kategorie:
nastolatek,
Mamuśki
młody,
Autor: Sztywny
... poleciałem na górę i masturbowałem się, aż penis mnie zapiekł.
Dziwne rzeczy się ze mną działy przez następne dni. Straciłem zainteresowanie koleżankami, filmy pornograficzne wydawały się jałowe i bez wyrazu. Tylko myśl o gorących ustach Martyny mnie pobudzała i doprowadzała do spełnienia. Jednocześnie po każdym wytrysku czułem, że umieram pozbawiony kontaktu z nią. Nie wytrzymując destruktywnego napięcia, zacząłem krążyć wokół sklepu, czekając na spotkanie. Na początku z ukrycia obserwowałem, jak przychodzi do pracy i ją kończy, jednak to nie wystarczyło. Zdobywając się na szczyt odwagi, postanowiłem zrobić zakupy ponownie.
Wparowałem do sklepu jak tornado, przeświadczony, że na mój widok zapiszczy z podniecenia i rozbierze się do rosołu, czekając aż ją zaspokoję. Musiałem szybko ochłonąć, gdyż miała klientkę. Krążyłem po sklepie zagubiony, zerkając jak wariat na Martynę i drugą kobietę, pierwszą obdarzając uwielbieniem, druga nienawiścią i chęcią zamordowania. Wreszcie zostaliśmy sami, a ja, odtwarzając poprzednią przygodę, zwróciłem się pełen entuzjazmu:
- Potrzebuję majtek.
- Pamiętasz, gdzie są? Wybierz coś sobie.
Obojętność, jaką na mnie wylała, zmroziła mnie na kość. Nie wiedząc, o co chodzi, naburmuszony obejrzałem kilka sztuk i wybrałem jedną na chybił trafił. Schowałem się w przymierzalni, licząc, że znów wparuje bez skrępowania i doprowadzi mnie do orgazmu. Stałem w tej przymierzalni, jak idiota, przez dziesięć minut.
- Marcin, wszystko w ...
... porządku?
Głos dobywający się z daleka, oprzytomnił mnie i dał jasno do zrozumienia, że nie dostąpię wniebowzięcia. Pochmurny wziąłem majtki i podałem Martynie. Nie odezwałem się nawet słowem, nie odwróciłem głowy, gdy kazała pozdrowić mamę. Nienawidziłem jej.
Następny tydzień poświeciłem na zemstę. Umawiałem się z koleżankami, brałem je w różnych miejscach i na wszystkie znane mi sposoby, przekonany, że zadaję niesłychany ból Martynie. Dopiero po upływie tego czasu, pojąłem, że krzywdzę wyłącznie siebie. Zabawiła się mną, jak dzieckiem, bo zachowywałem się jak rozpieszczony bachor. Przecież nawet nie wiedziała, co wyprawiam z rówieśniczkami! Zrozumiałem, że prawdziwa kobieta szuka prawdziwego mężczyzny, a nim jeszcze nie byłem. Oświecenie przyszło znienacka.
Na drugi dzień udałem się do sklepu z bielizną. Jednak zamiast przy męskim asortymencie, stanąłem przed półką pełną, tak mi się zdawało, seksownej bielizny. Rozglądałem się długo, zanim podeszła.
- W czym mogę ci pomóc?
- Chciałbym kupić komplet bielizny.
- Masz coś konkretnego na myśli?
- Szukam czegoś seksownego, rozpalającego zmysły. - Udawałem absolutną obojętność wobec Martyny. Odwdzięczała się tym samym.
- W takim razie pokażę coś, co powinno cię zainteresować. - Poprowadziła mnie w kąt sklepu. - Mężczyźni najczęściej kupują te modele. Dla kogo ma być komplet?
- Dla koleżanki, bardzo ją lubię. - Ugryzłem się w język, za dodanie ostatniego. Nie chciałem wyjść na odgryzającego się szczeniaka.
- ...