1. Księżycowy króliczek, czyli wsadź se te…


    Data: 20.09.2019, Kategorie: femdom, BDSM Anal wulgaryzmy, Autor: Agnessa Novvak

    ... wirtualna wyprawa do internetowego butiku.
    
    Choć chęci wciąż jej nie brakowało, zaczynała coraz wyraźniej tracić oddech. Tym bardziej że używanie strapless dildo okazało się na dłuższą metę znacznie bardziej wymagające niż tradycyjnego strap-ona na paskach. Począwszy od doboru odpowiedniej pozycji, uwzględniającej zupełnie inny kąt oraz sztywność gadżetu, po konieczność ciągłego przytrzymywania go jedynie siłą mięśni. I ani ciągłe poprawianie, ani podpieranie się na rękach, ani nawet odpuszczenie szaleńczego tempa niewiele pomogły. Dlatego też w końcu ostrożnie wysunęła się z ukochanego.
    
    – Czy jest ci dobrze? – zapytała wyjątkowo oryginalnie.
    
    – Mhmhmmm… – Usłyszała zamiast potwierdzenia.
    
    – Połóż się więc na plecach. – poprosiła czułym tonem.
    
    Zanim jednak znów zabrała się do dzieła, pochyliła się nad obróconym już Sebą i pocałowała. Wpierw w usta, a później także szyję, sutki, napięty brzuch, aż w końcu w mimo wszystko nieco zaniedbaną do tej pory męskość.
    
    Tym razem jednak nie miała zamiaru, w przeciwieństwie do poranka poprzedniego dnia, doprowadzić do finału. A przynajmniej nie w taki sposób i zdecydowanie nie od razu. Brała penisa w usta raczej płytko, stopniowo doprowadzając go do pełnej gotowości. A gdy uznała, że wystarczy, wyprostowała się i na powrót chwyciła za dildo. Lecz nim użyła go zgodnie z przeznaczeniem, uruchomiła wibrator i wcisnęła w pasujący otwór w nasadzie. Drgania były mniej intensywne, stłumione nieco przez dość grube tworzywo, ...
    ... niemniej i tak wystarczające z naddatkiem do przeżycia orgazmu. I to wcale nie tak nieodległego, jak jej się wcześniej wydawało. Dlatego czym prędzej uzupełniła lubrykant we wszystkich koniecznych miejscach i nacelowała.
    
    Tym razem wsunęła się bardzo gładko. Po paru ostrożnych, uważnie obserwowanych ruchach, przyspieszyła i uspokojona ponownie obróciła głowę w kierunku lustra. Tam zaś napakowany, łysy facet leżał z podciągniętymi nogami, przytrzymując je pokrytymi groźnymi tatuażami rękoma, podczas gdy drobniutka kobietka klęczała pomiędzy jego udami, kołysząc się powoli w rytm wspólnych westchnień.
    
    Napawała się tym widokiem jak najdłużej. Od samego początku ich znajomości nie próbowała nawet ukrywać, że to ona miała zamiar dominować. Także – a może przede wszystkim – w sypialni. Przy czym, wbrew podsycanym przez pornograficzne stereotypy obawom ukochanego, nie planowała łączyć swej ekspresji seksualnej z pozostałymi pojęciami, składającymi się na skrót
    
    . Nie uznawała bowiem ani żadnego masochizmu z jego strony, ani tym bardziej sadyzmu z własnej. Nie wspominając o całym klimatycznym anturażu w postaci pejczy, kajdanek, skór, ćwieków i całego wyposażenia sklepu żelaznego. Bo nie. Dla niej oboje byli od samego początku całkowicie równi, tyle że po przeciwnych stronach medalu owej równości.
    
    Na dodatek miała w głębokim poważaniu, czy kategoryzujący wszystko znawcy tematu nazwaliby ją samą dominą, a jej mężczyznę uległym. Podobnie jak najpewniej określiliby czynność, której ...
«12...111213...»