1. Pamiętnik imprezowiczki (II). Mini Show


    Data: 27.02.2023, Kategorie: Nastolatki Podglądanie Autor: Infinite

    ... rodzicami przy jednym stole... nie. Jogurt zadowala mnie w pełni. Zatrzasnęłam drzwiczki. Mama siedziała na krześle, nerwowo skubiąc serwetę. Oczy miała zaczerwienione. Szybka ewakuacja! Zaraz zacznie ryczeć i będzie kolejna kłótnia! Pewnie dołożą mi po niej ze dwa tygodnie więzienia i każą przepisywać książkę telefoniczną.
    
    Wzięłam torbę i przewiesiłam ją sobie przez ramię.
    
    - Pa mamo – powiedziałam cicho. Mój plan wziął w łeb! Ale tak mi się jej jakoś żal zrobiło, nie mogłam na nią patrzeć. Wyglądała tak żałośnie. Skoro ja pękłam, to każdy okazałby jej czułość.
    
    Podbiegłam do niej i ucałowałam ją w policzek. Jeden gest... jedna prosta czynność, a na ustach matki pojawił się uśmiech. Oczy nadal miała czerwone, łzy wciąż płynęły jej po policzkach, ale kąciki ust uniesione były do góry.
    
    - Miłego dnia – chlipnęła cicho.
    
    Wybiegłam z kuchni, niby przypadkiem przydeptując ogon kota, będącego w trakcie porannej toalety. Z radością patrzyłam jak z głośnym „miau” ucieka przez korytarz i znika za doniczką z beniaminkiem. Zdjęłam skórzaną kurtkę z wieszaka i wyszłam. Siedem godzin odpoczynku od tej szopki!
    
    ***
    
    Szkoła. Chwała tym co zarąbali Sumerów. Śmierć im się należała za to, że wynaleźli takie coś, jak SZKOŁA. I po co my do niej chodzimy? Większość mojej patologicznej klasy nic nie robi, tylko wydziera się na lekcji. Najgorsza jest matma. Krzyki, piski. Wszyscy biegają po klasie, a Karaszewska próbuje to wszystko ogarnąć. Próbuje, ale nigdy jej się nie udaje. Już ...
    ... dwa razy wysłaliśmy ją na chorobowe. Według dyra „Jej umysł powinien odpocząć od tak tępych gówniarzy, jak my”. Milusio. Dzień później dowiedzieliśmy się, że do psycha trafiła. Nieźle.
    
    Problemów z nauką, jako tako nie miałam. Stopnie były nie najgorsze. W szkole byłam w miarę grzeczna, czemu bardzo dziwiła się reszta klasy. Wiedzą jaka jestem na imprezach, czy innych wypadach. Nie potrafią pojąć, że potrafię się ogarnąć na tyle, by do następnej klasy zdać ze średnią 5.0. W drugiej gimie miałam nawet średnią 5.3 z tego co pamiętam.
    
    W każdym razie siedząc tego dnia na matmie zdałam sobie sprawę, że moja klasa jest niereformowalna. Mateusz stał pod tablicą i rysował męskie narządy płciowe zieloną kredą, krzycząc przy tym „zgniły kutas!”. Zabawę miał przy tym przednią, zresztą tak, jak cała reszta klasy. Zanosili się ze śmiechu, a ja patrzyłam na to wszystko i się dziwiłam. WOW, kutas na tablicy, ale mi to niesamowitość. Pełno miałam takich w zeszycie od gegry. Niestety byłam skazana na siedzenie z Bodziem, przez co popisany miałam zeszyt, książka i twarz. Po za tym potrafił szczypać mnie po udach całą lekcje. Horror.
    
    - Kuczyłkowski! Zmazuj to! – Karaszewska machała rękoma, jakby muchy latały jej koło nosa.
    
    - Przecież Pani takie lubi! Aaa! Już wiem co pani nie pasuje! – Dorysował kilka włosów na jądrach. - Teraz idealnie!
    
    Westchnęłam i przewróciłam oczami.
    
    - Pójdę po dyrektora! – wrzasnęła, czerwieniejąc na twarzy. Cała klasa kładła się ze śmiechu, kiedy Bodziu ...
«1234...»