Pamiętnik imprezowiczki (II). Mini Show
Data: 27.02.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Podglądanie
Autor: Infinite
... mocno ją posuwać. Jęczała głośno zaciskając palce na oparciu sofy. Daniel sapał wyczerpany, widać było, że zaraz skończy.
Jęknął głośno i zaczął szybciej pracować biodrami. Ruda zaczęła się wydzierać i wyrywać się. No raz, czy dwa zdarzyło mi się obejrzeć porno, ale takiego orgazmu nie widziałam. Rzucała głową jęcząc i kręcąc biodrami, mocniej nabijając się na penetrującego ją kutasa. Poczułam, że mam mokro między nogami. Daniel jęknął i zamarł, by po chwili osunąć się na kanapę.
- Skończyłem, możesz zjeżdżać – powiedział biorąc dżointa ze stołu.
- I co? – zapytała zaskoczona – To tyle.
Choć stałam w sporej odległości, widziałam, jak z jej cipki wypływa biała sperma. Schowałam się tak, by nie mogli mnie zauważyć. Głupio mi było, że się tak przyglądałam. Powinnam była ich zostawić.
- Tsaa, to tyle. Zjeżdżaj
Słyszałam, jak dziewczyna ubiera się i zabiera coś ze stołu. Prychnęła i usłyszałam, jak zmierza w moim kierunku. Minęła mnie i wyszła trzaskając metalowymi drzwiami. Huknęły tak głośno, że zabolały mnie uszy.
- Koniec przedstawienia! – krzyknął Daniel. Poczułam, jak ściska mi się żołądek. – Wyłaź.
Wstałam i otrzepałam spodnie. Czułam, jak płoną mi policzki. Ale wtopa! Widział mnie. Wolnym krokiem wyszłam zza sterty. Daniel zdążył ubrać spodnie, ale dalej nie miał koszulki. Nie wyglądał na złego, był w pełni wyluzowany, jakby nie przeszkadzało mu to, że widziałam jak pieprzy się z jaką laską.
Rozłożyłam się na sofie, nogi przerzucając przez ...
... podłokietnik.
- Podobało się? – zapytał, zaciągając się kolejną fajką.
- Chyba powinieneś pytać tej, co przed chwilą uciekła – rzuciłam torbę na ziemię i wyjęłam z niej jogurt. Byłam cholernie głodna, a do tego na maksa rozgrzana.
- Jej się podobało. Wiedziałem, słyszałem i czułem – odparł, uśmiechając się figlarnie – Wiesz ja jeszcze mam siłę, wiec w razie czego...
- Nie dzięki – przerwałam mu śmiejąc się. Właściwie to byłam tak mokra i podniecona, że gdyby nie wstyd, że ich podglądałam, to pewnie bym się zgodziła na numerek. Słyszałam, że Daniel jest dobry w te klocki. Nie jedną już miał. – Nie mam ochoty.
- Ojj... nie wiesz co tracisz! – Pokiwał głową zaciskając usta. Zaśmiałam się i wzięłam łyk jogurtu.
- No co tracę? – zapytałam zadziornie.
- Szansę na fajne ruchanie! – Uśmiechnął się. – Wiem, że chcesz, ale się krępujesz. No cóż, moje małe show na nic. Cóż z tego, że cię rozgrzałem, skoro nic z tego nie mam.
- Musisz to przeżyć – zaśmiałam się.
***
Do domu wróciłam koło godziny siedemnastej. Matka była jeszcze w robocie. Starego też nie było. Miałam wolną chatę i zero pomysłu co robić. Nadal czułam lekką podnietę, po tym co zobaczyłam. Ale nie miałam ochoty nawet na sprawienie sobie przyjemności.
W kuchni siedział śmierdziel. Kocur leżał na parapecie, na mięciutkiej poduszeczce przyszykowanej specjalnie dla niego. Spał nieświadom mojej obecności, pomrukując cicho. Nie była bym sobą, gdybym nie wykorzystała takiej sytuacji!
Z szafki nad ...