Pamiętnik imprezowiczki (II). Mini Show
Data: 27.02.2023,
Kategorie:
Nastolatki
Podglądanie
Autor: Infinite
... zlewem wyjęłam garnek. W szufladzie znalazłam drewnianą łyżkę. Poruszałam się cicho, byle sierściuch nie kapnął się, że nie jest sam. Stanęłam obok niego. Garnek przysunęłam tuż obok jego ucha. Aż dziwne, że się nie obudził... każdy normalny kot obudził by się w momencie, gdy otworzyłam drzwi. Ale ten nas był tak rozpuszczony, że nawet oczu mu się nie chciało otworzyć.
Z całej siły uderzyłam łyżką o dno garnka. Kot zerwał się na równe nogi i w panice przyrżnął łbem w szybę. Ocknął się po chwili z szoku i uciekł w popłochu pod komodę. Śmiać mi się chciało, gdy słyszałam jak prycha i warczy. Głupie zwierze!
Z lodówki wyjęłam galaretkę wiśniową. Pewnie ojca. Będzie się wściekać, jak się dowie, że ją zjadłam. No cóż! Mógł myśleć zanim zostawił ją samą, bez opiek, w wielkiej i ciemnej lodówce. Wychodząc z kuchnie kopnęłam piętą w komodę. Kot miauknął złowrogo, ale nie ośmielił się wyjrzeć. A szkoda, z chęcią zasadziłabym mu kopa.
***
Zjadłam galaretkę, uczyłam się, pogrzebałam po necie i dalej mi się nudziło! Rodzice wrócili. Matka z roboty, a ojciec od kupla. Darł mordę, bo mu galaretkę zżarłam. Ojej... jak mi przykro! No i biedny burek, nadal siedzi pod komodą. Mama próbuje wywabić go kawałkiem szynki, ale topornie jej to idzie. Moja wersja jest taka, że jak przyszłam to śmierdziel już tam ...
... siedział. Swoich zeznań nie zmienię nawet podczas tortur.
Miałam ochotę gdzieś wyjść. Nie koniecznie na imprezę. Może do Klaudii bym poszła. Tak posiedzieć i pogadać przy herbacie, jak za dawnych czasów zanim urodziła. Taa... Klaudia ma dziecko. Przesrane zajmować się nim w wieku siedemnastu lat. Właściwie sama jest sobie winna. Mogła używać gumek i nie dawać każdemu. Swoją drogą to jej córeczka jest śliczna. Mała Lila obrzygała mi już dwie bluzki, ale i tak ją uwielbiam.
Zapytam mamę czy mogę wyjść. Jak ją ładnie poproszę to mi pozwoli. Raczej...
- Mamo... - Mama dalej klęczała koło komody, z plasterkiem tłustej szynki w ręce – Mogłabym iść do Klaudii? Wiem, że mam szlaban, ale ona nie daje sobie rady z Lilką i prosiła mi o pomoc.
Zgrabne kłamstwo, a co najważniejsze... zawsze działa, ale tylko na matce. Ojciec ma w dupie Lilkę, Klaudie i wszystkich innych, w szczególności mnie.
- Ojej... a co się dzieje? – zapytała zatroskana.
- Klaudia się pochorowała, a mała jest strasznie marudna. Sama jest w domu, a Patryk w robocie, więc nie może do niej przyjechać.
Westchnęła głośno wstając z kafelek. Spojrzała na mnie pobłażliwie i uśmiechnęła się.
- No dobra – powiedziała – Idź, ale nie wracaj za późno.
- Dobrze mamo! – Pocałowałam ją w policzek. Ubrałam buty, wzięłam kurtkę i wyszłam z domu.