Wczasy z finalem, cz. 1
Data: 04.03.2023,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... niższa niż nad wodą. Spacer rzeczywiście okazał się bardzo długi, bo nie tylko pokonały las, ale również trzykilometrowy odcinek drogi prowadzący do sklepu we wsi. Rozbawione swoją beztroską, zjadły lody kupione w sklepie, wypiły chłodną colę i ruszyły w drogę powrotną zaopatrzone w dwie duże butelki wody mineralnej. Wracały równie rozkojarzone, co przed wyruszeniem na spacer. Nie zwróciły więc uwagi na kilku miejscowych, którzy pod sklepem pili piwo. Z kolei oni z przyjemnością oglądali dwie smukłe i zadbane kobiety ze stolicy. Jola, blondynka i Wanda, szatynka o naturalnie kręconych długich włosach, dwie 33-letnie singielki, spędzały część urlopu właśnie nad polskim jeziorem, niestety. Plan wyjazdu na wymarzone Kajmany nie wypalił, bo potencjalni sponsorzy okazali się, w ich mniemaniu, niesolidni. Zabiegi kobiet o względy naprawdę zamożnych sponsorów zakończyły się przykrą porażką. Panie podejrzewały, i słusznie, że mężczyźni znaleźli atrakcyjniejsze i młodsze towarzyszki wyjazdu. Gwoli ścisłości ich następczynie zaoferowały testującym je sponsorom znacznie więcej niż dość tradycyjny seks proponowany przez dwie ‘trzydziestki’. Ale o tym pokonane singielki nigdy nie dowiedziały się.
*
Próba wybicia się z marazmu, wyróżnienia na tle innych, w monotonnej pracy w korporacji, pozostała niezrealizowana. Po powrocie do pracy wstyd będzie przyznać się do tak prozaicznego urlopu. Już teraz oczyma wyobraźni widziały rozbawione twarze koleżanek nadmieniających, przy każdej ...
... okazji, o swoich egzotycznych wojażach, więc teraz szły, trzymając się za ręce i bawiąc wspomnieniami o otyłej koleżance. Jej nieudane seks-zabawy były tematem, który poprawiał im humor. Tak starały się zagłuszyć swoje niepowodzenie i urlop nad jeziorem na własny koszt. Właśnie zaczęły plotkować o ich podstarzałym, zaniedbanym szefie kadr, który przy każdej okazji próbował podrywać je. Inne również. Nie potrafił zrozumieć, że nie ma żadnych szans. Co innego jego zastępca. No, ale tamten ponoć niewiele zarabiał. A szef kadr miał żonę. I węża. Ale tylko w kieszeni.
– Żeby znaleźć faceta, który dawałby chociaż pięć tysięcy miesięcznie. Plus moja pensja. Mogłabym jakoś żyć. Nawet z nim. Jednak na mieszkanie, samochód i życie powinien sam zarobić. Wtedy mogłabym nawet pokochać go – westchnęła smutno Jola.
– ‘Piątka’ miesięcznie? – Wanda zmarszczyła nos. Miała wątpliwości. – I co byś z tym zrobiła? – Ani za to wyjechać, ani kupić coś fajnego, a jeszcze wypada odwiedzić kilka kawiarni i restauracji – wydęła wargi. – A moda zmienia się co roku. Ba, z każdą porą roku. Zimą gdzieś na narty, latem... – zamilkła na chwilę, bo przypomniała sobie nieosiągalne Kajmany. – Latem Ibiza albo coś bardziej oryginalnego. Chciałabym opalać się na Dominikanie albo na Bahamach – rozmarzyła się i na chwilę uśmiech wrócił na opaloną twarz.
– Kurwa! – nagle wrzasnęła Jola. – Nawet nie ma komu dupy dać, żeby normalnie spędzić urlop!!
– Co ty? Miesiączka się spóźnia? – przestraszona wybuchem ...