Przyjaciolka mojej mamy
Data: 22.09.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
... wyglądały na kompletnie porobione – mama sprawiała wrażenie śpiącej. Pani Ania zerknęła na mnie przelotnie kiedy wychodziłem już z łazienki. Siedziała z założoną nogą na nogę, wyglądając dzięki temu niezwykle seksownie. Uśmiechnęła się do mnie – co odczytałem jako dobry znak – ale w głębi wiedziałem, że moja szansa minęła. Gdyby matka wróciła wtedy później, pewnie dopiąłbym swego. A tak... Pozostało mi wrócić do pokoju i zwalić konia.
Wróciłem do łóżka i zapaliłem nocną lampkę, tak że cały pokój skąpany był teraz w półmroku. Głosy z salonu już kompletnie ucichły. Pomyślałem, że Pani Ania pewnie wyszła z mieszkania. Byłem zły, że się ze mną nie pożegnała. Co jednak miałem zrobić? Pewnie uznała cała wcześniejsze zajście za ogromny błąd. Trudno było się dziwić – przecież byłem synem jej najlepszej przyjaciółki.
Nagle jednak drzwi od mojego pokoju zaskrzypiały, a w drzwiach stanęła ona. Pani Ania.
– Twoja matka już zasnęła, a ja przyszłam się pożegnać... – zaczęła nieśmiało.
– Dobrze – odpowiedziałem obojętnie.
Pani Ania zamknęła za sobą drzwi i podeszła do mojego łóżka. Leżałem w samych bokserkach. Usiadła na skraju łóżka i wyznała:
– Wiesz, chyba powinniśmy pogadać o tym co stało się wcześniej...
Nie odzywałem się. Widziałem, że jest nieźle porobiona. Oczy jej błądziły, ruchy były niezgrabne. Czekałem na to, co miała do powiedzenia.
– Przepraszam cię za to – powiedziała. – Za to, że cię wykorzystałam. Pewnie jesteś na mnie zły.
– Dlaczego niby?
– ...
... Dlatego, że taka stara prukwa się do ciebie dobierała...
Uniosłem się na rękach i przybliżyłem do niej.
– Przez chwilę byłem najszczęśliwszym facetem na ziemi – wyznałem jej.
Zerknęła na mnie z nadzieją. Coś czaiło się w jej brązowych oczach.
– Wiesz, tak sobie pomyślałam...
– Co pomyślałaś?
– Że twoja matka zasnęła i...
Uderzyła mnie fala gorąca. Nie musiała nic więcej mówić. Wiedziałem o co jej chodzi. Chciała to zrobić. Ze mną. W moim pokoju. Pod osłoną nocy, pod śpiącym nosem matki...
Zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją. Jej usta smakowały kwaśnym winem, mimo to było mi przyjemnie. Zamknęła oczy, kiedy mnie całowała. Czułem jak mój sprzęt rośnie raz dwa. Nie miałem teraz zamiaru tyle grać. Chciałem dobrać się do niej jak najszybciej. Ona chyba też nie miała zamiaru zwlekać, bo od razu przeszła do ściągania swojej koszulki. Po chwili była już tylko w samym jasnym staniku. Jej wielkie biłbały zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Co za kobieta, pomyślałem. Dojrzała mamuśka. Kutas stał mi już boleśnie. Pani Ania zauważyła to i położyła rękę na moim małym.
– Mogę? – spytała cicho, jakby nie chcąc, by usłyszała nas matka.
Pokiwałem głową na tak i położyłem się. Pani Ania sprawnym ruchem pozbyła się moich bokserek, uwalniając mojego kutasa. Szybko pochyliła się nad nim i bez ociągania wzięła go w usta. To było cholernie przyjemnie, to jak z oddaniem ssała główkę, jak brała penisa do połowy. Robiła to z wprawą. Patrzyłem na to jak urzeczony, na ...