Przyjaciolka mojej mamy
Data: 22.09.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
... jarało mnie to nieziemsko – jeszcze żadna kobieta nie pozwoliła mi dojść w środku, tak naprawdę nie wiedziałem, jak to jest skończyć w kobiecie. To była moja chwila.
– Skończę w środku, dobrze? – zapytałem podniecony.
– Nie. Proszę...
– Spuszczę się w tobie, dobrze?
— Och nie...
— Dochodzę!
– Oooooo....!
Pani Ania zawyła. Z początku nie wiedziałem co się dzieje, ale po chwili załapałem, że doprowadziłem ją do orgazmu. Moja postawa, moje słowa, musiały doprowadzić do tego, że doszła. Po chwili doszedłem i ja, dosłownie sekundę po niej. Ryknąłem i zacząłem pompować swoje nasienie do jej gościnnego łona. Wykonywałem długie, silne pchnięcia raz po raz zalewając pochwę Pani Ani swoją gorącą spermą. To było zajebiste, czułem to, wiedziałem o tym. Przeżywałem najlepszy orgazm w życiu. Kiedy skończyłem, wysunąłem się z niej i przetoczyłem na bok. Spojrzałem na swoja kochankę. Wciąż leżała na brzuchu, była wykończona. Podniosłem się i zerknąłem z zaciekawieniem na jej pusię. Moja sperma wyciekała gęsto z jej otworka, ...
... spływała po cipce w kierunku pościeli. Patrzyłem na ten ósmy cud świata jakąś chwilę.
– Mam nadzieję, że nie zrobiłeś mi dziecka – wyznała Pani Ania, wzdychając.
W końcu podniosła się z mojego łóżka i zaczęła powoli ubierać.
– To było niesamowite – powiedziałem jej.
– Tak było przyjemnie – wyznała, ale po chwili poprawiła się. – Dobrze będzie, jeżeli to się nie powtórzy. To niestosowne.
– Jest Pani cudowna.
Zaśmiała się tylko i wstała. Obejrzałem ją sobie raz jeszcze. Nie mogłem nadal uwierzyć, że przed chwila zerżnąłem taką laskę. Była gorąca jak diabli. Te piersi, te biodra, tyłeczek. Jebliwy, dojrzały materiał.
– Powinnam już iść – oznajmiła Pani Ania i nachyliła się, dając mi buziaka. – Mam nadzieję, że nie zbudziliśmy twojej matki...
Teraz ja się zaśmiałem. Kiedy Pani Ania wychodziła, obejrzała się jeszcze w drzwiach. Nasze spojrzenia spotkały się. Miałem ochotę ją zatrzymać, ale wiedziałem, że i tak dziś mi się poszczęściło. Innym razem, pomyślałem. Innym razem. Miałem nadzieję, że ona myślała podobnie.