1. Upadek (II)


    Data: 06.03.2023, Kategorie: Brutalny sex Nastolatki Klasycznie, Autor: Ghost159

    ... instynkt wiódł prym, pozwalając na udział jaźni jedynie po to, aby zmylić mnie, aby doprowadzić do sytuacji, z której już nie ma odwrotu, tak jak wtedy w kuchni, tam nie było mowy o odwrocie ani o niczym innym i choć sam o tym nie wiedziałem to podświadomie już w tamtym czasie czułem, że nie jestem sobą. Dopiero teraz zrozumiałem, że sobą przestałem być już wcześniej...
    
    Nadeszła noc, księżyc leniwie wpadał do sypialni, łaskocząc moje zmęczone oczy jakby prosiłbym zasnął. Nie chciałem spać, chciałem iść się napić i spotkać ją tam, spojrzeć na nią, okrytą tym samym szlafrokiem, podejść tak, aby czuć zapach jej ciała, aby dokładnie widzieć jej skórę i dotknąć swoimi ustami jej ust. Zupełnie jak za pierwszym razem, rozkoszować się chwilę pocałunkiem, cały czas uważając, aby nie wystraszyć księżycowej kochanki. Gdy już oderwałbym się od jej spragnionych pieszczot ust, delikatnie zsunąłbym z niepotrzebny materiał okrywający rozerotyzowaną postać Natalie. Gdy opadłby na podłogę odsunąłbym się i podziwiał w całej okazałości wszystko to, co ukrywał przed moimi wygłodniałymi oczami. Tym razem starałbym się być bardziej delikatnym, więc, rozpocząłbym stosunek od pieszczenia jej szyi ustami, całując ją i jednocześnie głaszcząc dłońmi jej biodra, po chwili zjechałbym niżej do magicznego upicital kapilary, w którym zagłębiłbym się delikatnie muskając ustami, wdychając pomieszany zapach perfum i nagiego ciała rękoma dotarłbym na pośladki. Gładząc je i lekko ściskając ustami sunąłbym w ...
    ... kierunku, zdradzających już podniecenie piersi, docierając do nich, skupiłbym się nie na sutkach, ale na ich obwódkach zataczając palcami niewielkie kręgi i tylko nieznacznie trącając je, aby podsycić podniecenie mojej pani. Ona tymczasem zdjęłaby ze mnie bokserki dotknęła członka, masowałaby nim wnętrze swoich ud, podczas gdy ja doprowadzony na skraj wytrzymałości zintensyfikowałbym pieszczoty jej piersi i pośladków. Teraz zabawa dobiegłaby końca, a rozpocząłby się prawdziwy stosunek, twarzą wróciłbym do jej twarzy i zatopił się w szmaragdzie jej oczu, całując ją namiętnie, ręce zacisnęłyby się na dupci i docisnęły jej łono do mojego penisa. Wszedłbym lekko, ale stanowczo napierając i dociskając kobietę do siebie. Po zanurzeniu się w jej skarbie, rozkoszowałbym się tym momentem stojąc i czując pulsowanie członka w jej wnętrzu. Nie ruszając się, nadal dotykałbym jej lśniącej pupci i lizał, już nie całował, ale lizał z nią bez wytchnienia. Wijąc się tak w namiętnym tańcu rozkoszy, rozpocząłbym wreszcie, długo odkładany akt seksualny od ledwie wyczuwalnych pchnięć, parę sekund później zwiększyłbym nieznacznie siłę, lecz nie prędkość moich ruchów. Czując coraz to większy żar, kochałbym ją w ten sposób, potęgując doznania poprzez odwlekanie ich. Powoli wsuwałbym się i wysuwał doprowadzając nasze ciała do ostatecznego końca tej gry...
    
    Nie wstałem jednak, nie szukałem jej, choć pragnąłem tego bardzo, powstrzymałem się i parę minut później zwyczajnie usnąłem. Rankiem obudził mnie ...