Dziewczyny Erica 8 - Potrojne szczescie
Data: 08.03.2023,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Martin Kigalison
... Kocham was wszystkie. - rzekł, głęboko oddychając.- A my wszystkie cię kochamy… Mimo postanowienia, to nie był ich ostatni raz z futrami. Jednak chłodna wiosna nieubłaganie zamieniła się w gorące lato. Było tak upalnie, że musieli całkowicie odstawić futra, nawet większość ubrań. Teraz chodzili prawie nago, dziewczyny miały najczęściej na sobie krótkie, wydekoltowane halki, które nie przysłaniały pupy, a piersi czyniły łatwo dostępne. Wystarczyło tylko lekko się wypiąć i już ich łona były do jego dyspozycji. Nie mógł zliczyć ile razy te widoki tak go rozpalały, że musiał robić przerwę od pracy i wślizgiwać się w ich mokre szparki lub wąską pupę Laureen. One nie pozostawały mu dłużne, dosiadając go wszędzie, gdzie tylko mogły go ujechać. Tylko wieczorami zakładały dla niego erotyczne komplety bielizny. Ciasne gorsety uwypuklały ich biusty, co szczególnie chwaliła sobie Melody, wciąż mająca kompleksy w tym temacie, jako że wszystko wskazywało że będzie miała go najmniejszego z całej trójki. Ale w gorsecie i pończochach najniewinniej wyglądała Laureen. Część było zasługą białych koronek, ale najbardziej sposobu go noszenia. Wciąż była zamknięta w sobie i dość małomówna, lecz wystarczyło że wypinała w kierunku kochanka swój kształtny tyłeczek i prosiła by wszedł w jej pupę, a on nie mógł odmówić takiej prośbie. Wszyscy ciężko pracowali za dnia, a wieczorem wspólne łoże płonęło miłością. Jednak kochanki coś przed nim ukrywały, gdy jeździł do miasta sprzedawać nadwyżki skór i ...
... futer, to zawsze, nieważne z którą był w mieście, ta na chwilę go opuszczała. Wreszcie, gdy zrobiło się trochę chłodniej, po zebraniu ostatniego ziarnka pszenicy i owsa, po pierwszej upojnej nocy, kiedy mogły być w futrach, wszystkie trzy usiadły w dole łoża.- Co się dzieje? - zapytał Eric, lekko zmęczony po kilku wytryskach. Spojrzały po sobie niepewnie. Wreszcie przemówiła Laureen:- Eric, bardzo cię kochamy i…- Co wy znowu wymyśliłyście? - przerwał jej.- One piszą do sierocińca. - nie wytrzymała Melody. - Do Skanske.- Piszecie do Skanske? - zapytał zaskoczony. - Po co? Przecież mówiłyście, że jest wam tu tak dobrze…- Melody jak zawsze musi przekręcić. - odpowiedziała brunetka. - Nie do Skanske, piszemy z Deanne. Ona jest w sierocińcu Skanske.- Ale po co…- Skanske nie żyje. - wtrąciła Angela.- Nie żyje? Jak…- Zaraza. Zmarła, ona i jej mąż. Dzieciakom nic prawie się nie stało.- Ale co to ma wspólnego…- Eric, jak przestaniesz wciąż przerywać to ci powiemy. - Laureen przejęła stery rozmowy. - Deanne jest od nas młodsza o rok. Ale jest piękna. A sierociniec… Chyba go zamkną, tak pisze Deanne. A my tu jesteśmy bardzo szczęśliwe. Możemy im pomóc.- Mam wysłać pieniądze?- Nie. - wtrąciła płaczliwie Melody. - One chcą byś zabrał Deanne, by tu z nami zamieszkała. Byś zrobił jej futro i… - nie dokończyła.- Eric, co się stanie jak rozwiążą sierociniec? Dzieci trafią na bruk. A Deanne to dobra osoba. Idealnie będzie do nas pasować. Ma piękne, kręcone brązowe włosy. Spodoba ci się, szczególnie ...