Nieoczekiwanie...
Data: 23.09.2019,
Kategorie:
klub,
ex,
impreza,
Autor: Incroy
Leniwie otworzyłam oczy, próbując przyswoić światło. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać, ale zaplanowałam sobie na dzisiejszy dzień kilka rzeczy. Mianowicie, chciałam posprzątać, pouczyć się i obejrzeć dobrą komedię romantyczną, pochłaniając miskę popcorn'u. Usiadłam na brzegu łóżka i przeciągnęłam się, ziewając. W pokoju jak zwykle panował chaos, ubrania leżały na krześle, książki na podłodze, a buty pod łóżkiem. Zegarek, który całą noc gniótł mnie, wskazywał godzinę trzynastą. Zrezygnowana pokręciłam głową i opuściłam ten bajzel.
- Ktoś tu musi kiedyś posprzątać. - Pomyślałam, idąc do łazienki. Zsunęłam powoli koronkowe figi i zdjęłam T-shirt, po czym rzuciłam go niedbale na pralkę. Przyjrzałam się dokładnie swojemu odbiciu w lustrze i zmarszczyłam brwi. Nie byłam brzydka, gruba i nie miałam krzywych nóg, a mimo to, zawsze coś mi nie pasowało. Spuściłam wzrok z twarzy na piersi średniej wielkości, a później na płaski brzuszek i apetycznie zaokrąglone biodra.
- Poddaję się - Rzuciłam do swojego odbicia i weszłam pod prysznic.
* * *
- Cześć Karo - rzuciłam do słuchawki, wyłączając suszarkę.
- Cześć Misia, idziesz z nami na imprezę? - zapytała, z dającym się usłyszeć podekscytowaniem.
- W sumie... miałam już jakieś plany na dzisiaj - odparłam, próbując się wymigać.
- Tak, znam te Twoje plany. Nie marudź, będę po osiemnastej. - Spojrzałam na zegarek, próbując obliczyć, ile zajmie mi przygotowanie się.
- W porządku. - Skapitulowałam i rozłączyłam ...
... się. Położyłam telefon na łóżko i zabrałam się za szukanie czegoś na wieczór. Postawiłam na sukienkę bez ramiączek, do połowy ud, w krwisto-czerwonym kolorze, do tego czarne szpilki i kopertówka tego samego koloru. Ułożyłam wszystko na krześle i kierowana burczeniem w brzuchu, poszłam do kuchni, zrobić sobie jakiś lekki obiad.
* * *
Stałam przed lustrem, robiąc makijaż, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
- Otwarte! - Rzuciłam, wychylając się z łazienki.
- No cześć, piękna. Wyglądasz olśniewająco - odparła moja przyjaciółka, wchodząc tanecznym krokiem.
- Co Ty jesteś w takim dobrym nastroju, co? - Zmarszczyłam brwi tak, że prawie się ze sobą stykały.
- Bo mamy sobotę i kilka dobrych klubów do wyboru. - Uśmiechnęła się szeroko, szturchając mnie lekko biodrem.
- Jesteś niepoprawną imprezowiczką i lubisz mnie rozpijać. - Pokręciłam z dezaprobatą głową i wróciłam do robienia makijażu. Pochwyciłam w lustrze Jej pytające spojrzenie. Westchnęłam, odkładając tusz.
- Misia, on nie jest tego wart. Zapomnij o Nim i zacznij żyć. - Przytuliła mnie mocno.
- Tak, wiem... w porządku. - Odwzajemniłam uścisk, próbując się nie rozpłakać.
- No, więc głowa do góry, piersi w przód i idziemy się zabawić. - Puściła mnie i wyszła z łazienki. Przyjrzałam się sobie raz jeszcze i rozpuszczone włosy spięłam wysoko w koński ogon. Zabrałam kopertówkę, wsunęłam na stopy szpilki i zarzucając na siebie skórzaną kurtkę wyszłam z mieszkania. Karolina wybrała klub, który znajdował się ...