Pan Twardowski. Więzień cielesności
Data: 11.03.2023,
Kategorie:
Fantazja
Lesbijki
humor,
Autor: Nazca
... kilka nędznych skał, otrzymałem o to ten kawałek materiału. Goście szybko odlecieli w metalowej puszce do swoich domów, a ja rozpocząłem starania do powrotu na Ziemię.
Bez przedmiotu ziemskiego pochodzenia, moja transcendencja nie mogła by się udać. Był mi on potrzebny, aby dusza opuszczająca ciało wiedziała w jakim kierunku się udać.
Zacząłem rytuał.
Wypowiedziałem pierwsze magiczne słowa, wskutek czego moje artefakty zaczęły błyszczeć światłem jaśniejszym, od blasku gwiazdy polarnej. Poczułem jednocześnie jak moja aura słabnie, a wraz z nią moje ciało.
Artefakty zaczęły unosić się ku górze i krążyć wokół mnie. Byłem tak słaby, że straciłem władzę nad ciałem i osunąłem się na Ziemię. Ostatkiem sił dokończyłem zaklęcie.
Ostatecznie straciłem panowanie nad ciałem. Poczułem, jakby jakieś piekielnie moce chciały wyrwać mnie żywcem z ciała i po chwili beznadziejnej walki, to się dokonało. Czułem się jakby dopadł mnie wielki wir morski i wciągał do środka. Zdążyłem z przerażeniem zobaczyć swoje leżące bezwładnie ciało, po czym moja dusza z zawrotną prędkością zaczęła się oddalać. Nie doznawałem fizycznego bólu, ponieważ nie miałem ciała. Byłem natomiast przerażony, tak jak wtedy gdy zasypiałem i śniłem, że wpadam do ciemnej, niekończącej się przepaści. Trwało to w nieskończoność, spadałem i spadałem dna nie napotykając.
Już myślałem, że to się nigdy nie skończy, ale poczułem żar przenikający moją duszę na wylot i gdy byłem już u progu wytrzymałości psychicznej, ...
... wszystkie objawy ustąpiły. Przestałem poruszać się z wielkością prędkością, miast tego zacząłem delikatnie opadać. Spojrzałem w dół i zobaczyłem błękitną planetę świecącą miliardami światełek.
Dojrzałem zza chmur zarys malutkiego cypelku, to Hel. Wiedziałem gdzie się kierować. Cel mój był tylko jeden, najwspanialszy spośród wszystkich krajów, Rzeczpospolita Obojga Narodów. Obrończyni świata chrześcijańskiego, matka sprawiedliwych praw i wolności wszystkich ludzi, awangarda rozwoju i postępu tego Ziemskiego padołu. A jeżeli Rzeczpospolita, to tylko jej wspaniałe serce. Mój utęskniony Kraków, miasto do którego prowadzą wszystkiego drogi. Wziąłem właściwy azymut i poszybowałem czym prędzej. Prowadził mnie błysk anielskich świateł, jakby same niebiosa wytaczały moją drogę. Dusza rosła z podniecenia na samą myśl, że po ponad pięciuset lat, będę mógł zaobserwować jak moja wspaniała ojczyzna się rozwinęła.
Pozostało mi tylko znaleźć odpowiednie ciało. Musiał to być mężczyzna, najlepiej stosunkowo młody, pozostający w doskonałej kondycji fizycznej i na tyle dojrzały, by mógł budzić respekt swoją postawą i osobowością.
Zawisam więc niczym sokół nad miastem, jestem porażony jego wielkością i gwarnym życiem jakie toczy się o tak później porze. Niby jest noc, a pomimo tego całe miasto lśni się milionami świateł, dając swoim czcigodnym mieszkańcom możliwość bezpiecznego i swobodnego przemieszczenia się. Przez ulice miasta mkną szalenie szybkie wozy, pozbawione koni!
Wielkie ...