Słowo na S (IV) - Szczerość
Data: 22.03.2023,
Kategorie:
bez seksu,
Trans
Lesbijki
fan fiction,
shane mccutcheon,
Autor: paty_128
... Florencja, Rzym... Nie, najpierw Barcelona... Nie. Podróż dookoła świata. Obowiązkowo.
Snucie planów na niedaleką przyszłość przerwała mi Kate, która właśnie weszła do salonu, ubrana w piżamę. Już zdążyła się wykąpać? Westchnęłam cicho na myśl, co się kryje pod jej ubraniem. Boskie ciało, którego już mi nie wolno dotykać. Pieścić. Gładzić. Całować.
- Szybko ci poszło. – powiedziałam.
- Zwyczajnie. Co oglądasz? – Zapytała, siadając na kanapie obok mnie. Temperatura automatycznie wzrosła.
- Nie wiem, jakąś komedię. Gdzie jutro jedziesz?
- W okolice Trójmiasta. – Zapach jej ciała, w tym przypadku jej żelu pod prysznic działał na mnie kojąco, a jednocześnie drażnił. Starałam się skupić na filmie, jednak nie widziałam nic zabawnego w tym, że jakiś facet poślizgnął się na oblodzonych schodkach. Chciałam, by powiedziała, że żartowała i przytuliła mnie mocno mówiąc, że zawsze będzie przy mnie. Ewidentnie potrzebowałam jakiejś drugiej połówki. Sęk w tym, że ta połówka siedziała obok mnie.
O czym właściwie jest ten film?
Kiedy się skończył, było kilka minut przed 21, nie czułam senności. Pieprzyć godzinę, pomyślałam i chwyciłam fartuch malarski, planowałam pomalować trochę obraz.
- Będziesz teraz malować? – Zapytała Kate.
- Czemu nie? Oglądaj co chcesz, czuj się jak u siebie...
- Pozwolisz, że zadzwonię do Magdy?
Zamarłam. Jak ja to zniosę?
- W porządku. – W końcu nic mi do tego, nie zabronię szczęścia Kate.
Przygotowałam sobie farby, zmieszałam ...
... je w odpowiednim odcieniu i zaczęłam nanosić wcześniej zapisane poprawki. Starałam się nie słuchać rozmowy Kate z Magdą przez telefon przy wcześniej wyciszonym telewizorze. Jednak siłą rzeczy coś wpadło do ucha... Może jednak powinnam zabronić jej tej rozmowy. Uśmiechnęłam się smutno i malowałam dalej.
Słyszałam, jak się krząta, coś robi w kuchni lub idzie do łazienki, jednak ja malowałam dalej. Wchodząc do salonu, zapytała:
- Idziesz spać? Późno już...
Potrzebowałam informacji z zewnątrz, że jest już późno. Dotarł do mnie ból pleców i szczypanie oczu po długiej i żmudnej pracy. Zerknęłam na zegarek, za chwilę miała być północ. Aż tak długo siedziałam i malowałam?
- Tak, idę już.
Poszła do sypialni, ja ogarnęłam szybko cały bałagan, zrzuciłam fartuch, umyłam pędzle i twarz i również powędrowałam do sypialni. Ignorując jej obecność, zdjęłam szlafrok i założyłam za dużą podkoszulkę, przeznaczoną do spania i nie patrząc na Kate, położyłam się obok niej. Cudownym uczuciem było wyciągnąć się na swojej połówce łóżka i się rozluźnić.
- Dobranoc. – Powiedziała cicho. Zaskoczyła mnie.
- Dobranoc. – Odpowiedziałam z grzeczności i przymknęłam oczy.
Myślałam o wszystkim, co się wydarzyło tego dnia... wydawał się jakiś dłuższy, zupełnie jakby jego połowa wydarzyła się wczoraj.
- O której wstajesz? – Zapytałam po chwili.
- W okolicach siódmej. Postaram się ciebie nie obudzić.
Nic już nie powiedziałam. Nie chciałam jej rano widzieć nie ze względu na ból, jaki ...