Chcę więcej, kochanie (III)
Data: 28.03.2023,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
przygoda,
zazdrość,
Autor: Pablito
... spodoba.
– Jesteś pewny? A masz na myśli atrakcje, czy architekturę? I co ty tutaj robisz, gdy dzień pracy się skończy, co?
– A jak ci się wydaje? – Rzucił jej prowokacyjne pytanie. – Odludzie, hotel dla elity, SPA, piękne panie…
– O! Tu cię mam! – przerwała mu natychmiast z lekką nutką złości. – Pań sobie używasz, tak? Równie często jak sauny i masażu?
– Kocham cię i dlatego muszę to powiedzieć, Klaudia – pieprzysz – uśmiechnął się.
– Bylebyś ty innych nie pieprzył – dokończyła wątek.
– To ty masz zielone światło, a mnie nie wolno? Jak to? Gdzie tu równouprawnienie? – wydął wargi w geście oburzenia.
Klaudia zastanowiła się przez chwilę.
– Cholera, coś w tym jest – odezwała się zaskoczona swoim nagłym wybuchem. – To dziwne, nie uważasz?
– A co konkretnie? – zapytał zaaferowany sytuacją na drodze. Właśnie mijali jakąś szkołę, z której wysypało się stado rozwrzeszczanych dzieciaków. Rafał znacznie zwolnił i wytężył koncentrację.
– Chodzi mi o to – kontynuowała, gdy minęli newralgiczny punkt – że tobie staje na myśl, że puszczę się z innym, a mnie dopadła złość na samą myśl o tym, że mógłbyś posuwać inną kobietę.
– Po pierwsze – zaczął Rafał i nagle krzyknął – Uwaga!
Klaudię rzuciło do przodu nagłe hamowanie samochodu, a wyrzut adrenaliny wręcz boleśnie zakłuł ją w klatce piersiowej. Samochodem zatrzęsło, a pulsujący mechanizm ABS-u zakołysał całym pojazdem.
– Co się stało!? Cholera! Rafał! W porządku?– wrzasnęła, gdy auto zatrzymało się ...
... na poboczu pustej drogi.
– Kot – odpowiedział zdyszany, łapiąc oddech.
– Kot? Co kot? Jaki kot?
– Wbiegł mi przed maskę kot.
- Jaki, cholera, kot?
- Normalny - wyjaśnił. - Nie jakiś tygrys syberyjski, tylko zwykły kot.
– Niech to jasna dupa! – Zaklęła, powoli odzyskując normalny rytm oddechu. – Przejechałeś?
– Nie – uśmiechnął się do niej – uciekł.
– Chwała mieszkańcom Olimpu – odpowiedziała swoją znaną formułką, która idealnie pasowała do tej sytuacji. – Już dobrze? Jedziemy dalej? – Nie musiała pytać, ponieważ Rafał już włączał się do ruchu.
Gdy tylko oddechy i emocje się uspokoiły, zaczęli się serdecznie śmiać.
– Następnym razem, mój mężu – rozpoczęła teatralny wyrzut – uprzedź mnie zawczasu.
– A niby jak, kobieto mam cię uprzedzić zawczasu przed czymś, co zdarza się nagle? A zresztą, to twoja wina.
Z jednej strony, nie mogła nie przyznać mu racji, ale drugiej strony zauważyła ten szelmowski uśmieszek na jego twarzy.
– Moja? – postanowiła pociągnąć grę. – A niby jak? Czy to ja trzymam kierownicę? A może to ja ci tego sierściucha rzuciłam przed maskę?
– Kot nadbiegł z twojej strony. – Wydał wyrok wraz z uzasadnieniem. – Gdybyś nie rozprawiała o pieprzeniu się z innymi, tylko obserwowała okolicę, na pewno byś go zauważyła zawczasu i nas ostrzegła.
– A propos pieprzenia – szturchnęła go w ramię – to pieprzysz teraz ty. A kto to wie, gdzie taki sierściuch się chowa? Nie zmienia to jednak faktu, że faktycznie przerwał nam ciekawą ...