-
Mnich
Data: 06.04.2023, Kategorie: miłość, Zdrada depresja, samotność, Autor: XXX_Lord
... zaskakujący i niepokojący widok. Anka rozmawia z potężnie zbudowanym, wytatuowanym mężczyzną, który wygląda na jednego z jej "klientów", a dyskusja najwyraźniej nie przebiega po jego myśli - łapska wielkie jak bochny chleba wydziaranego schaba wymachują przed jej nosem. Jej twarz nie wyraża w tej chwili absolutnie nic, jedynie w oczach widzę złowrogi błysk, a zmarszczka na czole sugeruje, że założyła jedną ze swych "zawodowych masek". - ... teraz nie będziesz kurwa taka mocna, głupia pizdo, bez kumpli psów z komendy. Wywiozę cię za miasto szmato i poużywam sobie z tobą. Przekonasz się jaki ze mnie jurny chłopak - zanosi się basowym, chrapliwym śmiechem. - Paweł, spokojnie. Załatwię to sama - widząc mnie wstaje z krzesła i podnosi dłoń w ostrzegawczym geście. - Spotykasz się z taką cipką? - schab przenosi wzrok na mnie i robi dwa kroki w moim kierunku - Co się kurwa gapisz, lapsie? Chcesz ostrzegawczy wpierdol czy mam ci od razu połamać kości? Kątem oka widzę barmana obserwujące sytuację w trakcie wykonywania połączenia w wiadome miejsce. Nie przypuszczam, że dzwonił do swojej dziewczyny... - Słuchaj, nie potrzebujemy awantury, rozejdźmy się w swoje str... Błysk i ciemność, upadam na parkiet po ciosie. Czuję się jakbym dostał w twarz kafarem. Próbuję się podnieść, ale jedyne, co jestem w stanie zrobić to otworzyć prawe oko, lewa część twarzy promieniuje bólem i puchnie w szalonym tempie. Widok, który mi się ukazuje jest równie zwariowany i irracjonalny, ...
... co całe zdarzenie. Anka stoi za bandziorem zaciskając mu pętlę na szyi w stalowym uścisku i przygważdżając do parkietu kolanem wbitym w plecy, jej mięśnie są napięte do granic możliwości, a na twarzy widnieje grymas. Gęba bandziora z czerwonej zmienia się powoli w fioletową i kiedy przeciwnik zaczyna słabnąć uderza go kantem dłoni w potylicę ogłuszając do nieprzytomności. Wielkie cielsko zwala się bezwładnie na ziemię niczym kupa zepsutego, nadgniłego mięcha. - Prosiłam cię, żebyś się nie wtrącał? - dopada do mnie i próbuje podnieść - załatwiłabym to sama, a tak przez kilka tygodni będziesz chodził z mieniącą się wszystkimi kolorami tęczy bombą pod okiem. - Przecież nic nie zrobiłem - mam niewyraźny głos z powodu puchnącej twarzy. - Cicho, nic nie mów - wstaje i podchodzi do zbliżającego się barmana - Dzwonił pan po policję? - kiwa głową szokowany - Trzeba go związać zanim się ocknie, ma pan kawałek sznura albo liny? - kolega barmana, który przybiegł na pomoc zaczyna wiązać bandytę. Na statek wpadają policjanci w liczbie dwóch, jak się okazuje, znający Ankę. - Zakrzewska, dlaczego mnie to nie dziwi - jeden z nich podchodzi do leżącego i zakłada mu kajdanki - Twój znajomy z dawnych czasów? - Malcharek, jeden z żołnierzy z Mokotowa. Wsadziłam go cztery lata temu za współudział, najwyraźniej musiał posmarować i wyszedł wcześniej. - Co nawywijał dzisiaj? - dopytuje gliniarz, a ja zauważam, że nasz "podopieczny" zaczyna się budzić. - Chciał mnie zabrać na ...