- 
        
Mnich
Data: 06.04.2023, Kategorie: miłość, Zdrada depresja, samotność, Autor: XXX_Lord
... małe randez vous do lasu, ale mam już towarzystwo i grzecznie odmówiłam - Anka klęka i ogląda moją twarz - Użył siły wobec mojego chłopaka, więc byłam zmuszona unieszkodliwić delikwenta - jej oczy uśmiechają się do mnie. Chłopaka? Nazwała mnie swoim chłopakiem? Uczucie, jakiego nie doświadczyłem całe wieki rozlewa się po moim podbrzuszu. To nie podniecenie, a raczej nerwowe motyle lub ćmy obijające się w szaleńczym locie podczas próby wydostania się z zamknięcia na wolność. Stan, który sygnalizuje mój organizm jest spowodowany zwiększoną produkcją dopaminy, fenyloetyloaminy i adrenaliny. Euforia. To chyba najlepsze słowo. - Ma pan worek lodu? - pyta barmana - proszę o jeden zanim mój heros spuchnie na twarzy jak bania. Podnoszę się i chwilę później przykładam lód do policzka czując, jak nabrzmiała i rozcięta skóra chłonie zimno całą swoją powierzchnią. - Dobrze, muszę z nim uciekać do domu, zadzwońcie do mnie jutro - złożę zeznania. - Wolelibyśmy, żebyś przyjechała - drugi z gliniarzy oponuje zaproponowanemu rozwiązaniu. - Daj spokój, nie będę traciła czasu dla tej kupy mięcha, zbierzcie zeznania od świadków, a jutro zadzwońcie po moje. Cześć - bierze mnie za rękę i rusza w stronę postoju taksówek. - Co to było? - pytam ją chwilę po tym jak samochód prowadzony przez wąsatego taksówkarza rusza w kierunku Ronda Wiatraczna. Wzrusza ramionami. - Mam czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu i trzeciego dana w taekwondo - jej chłodna dłoń ...
... głaszcze mój prawy policzek - Dziękuję ci mój rycerzu za to, że stanąłeś w mojej obronie. Bardzo mi to schlebia i poczułam się naprawdę miło, ale doskonale potrafię dać sobie radę sama - na ustach pojawia się nikły uśmieszek. Dać sobie radę? Kilkanaście minut temu bez większego wysiłku znokautowała prawie dwumetrowego żołnierza gangu mokotowskiego. Milczę przez dłuższą chwilę wpatrując się w jej twarz. - Anno, jesteś niezwykle interesującą kobietą i coraz bardziej mnie zaskakujesz - pąsowieje, kiedy wypowiadam te słowa - Twój chłopak jest tobą zafascynowany - uśmiecham się do niej i biorę ją za rękę. - O Boże, przepraszam cię za to - jest czerwona na twarzy jakby ktoś posmarował jej skórę burakami - Jestem skończoną idiotką i nie powinnam tego mówić. - Nie masz mnie za co przepraszać - uśmiech nie schodzi z moich ust - Pod jednym warunkiem. Unosi brwi w niemym pytaniu. - Przyjmę przeprosiny, jeśli zostaniesz moją dziewczyną - Jezu, jak na randce w liceum, uświadamiam sobie. - Czuję się jak na randce w liceum - wypowiada słowa, które przed chwilą pojawiły się w mojej głowie - A jak myślisz, co zrobię? - Myślę, że zostaniesz. - Jesteś bardzo pewny siebie, Abramow - odpowiada z przekąsem. - Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana - patrzę jej głęboko w oczy. To już ten moment? Mogę ją pocałować? Nachylam się nad nią widząc, jak zamyka oczy w oczekiwaniu na ciepło moich ust. - Dwadzieścia trzy złote - taksówkarz trzema słowami demoluje ...