1. Mnich


    Data: 06.04.2023, Kategorie: miłość, Zdrada depresja, samotność, Autor: XXX_Lord

    ... brzuchu.
    
    Mały pieprzyk w okolicach pępka, który sekundę temu zauważyłem.
    
    Pamięć zawodząca mnie dotychczas odsłania przede mną ukryte głęboko wspomnienia, do których nie miałem najmniejszej ochoty wracać. Moje poprzednie życie znowu mnie dogoniło i wywołało cierpienie.
    
    - Paweł, stało się coś? - Anka otwiera oczy i patrzy na mnie zdziwiona - Paweł?
    
    Podnoszę się bez słowa i unikając jej wzroku uciekam z sypialni potykając się po drodze o jej buty w przedpokoju.
    
    O Boże, tylko nie to!
    
    - Paweł, co się stało? Zrobiłam coś nie tak? - wychodzi za mną i staje naprzeciw.
    
    - Przepraszam cię - patrzę w ścianę - To moja wina.
    
    Biorę kurtkę w dłoń i otwieram drzwi.
    
    - Porozmawiajmy proszę - ma łzy w oczach - Chcesz tak po prostu wyjść?
    
    Nie odpowiadając przekraczam próg i biegiem znikam w mroku klatki schodowej.
    
    Przepłakałam pół nocy drugie pół siedząc na balkonie, paląc papierosa za papierosem i zastanawiając się, co do cholery się wydarzyło? Wszystko układało się jak w bajce, tak dobrze się bawiliśmy i nagle jakby ktoś przekręcił przełącznik w jego głowie.
    
    Z czułego, miłego i ciepłego mężczyzny zmienił się w zimnego, obojętnego sukinsyna, nie zważającego na moje uczucia i na fakt, że zranił mnie boleśnie.
    
    Nie oszukujmy się - znam go kilka dni i nie ma możliwości, żebym go kochała. Jednak uczucia, które do niego żywię można określić jako więcej niż "lubię". Po prostu zadurzyłam się w nim jak nastolatka w swoim pierwszym chłopaku.
    
    Głos wewnątrz mnie ...
    ... podpowiada, że mogłoby być z tego coś więcej, tylko jak dotrzeć do myśli, które kłębią się w jego głowie?
    
    A może pospieszyliśmy się z seksem?
    
    Przestraszył się i uciekł?
    
    Żywię głęboką nadzieję, że będzie miał odwagę porozmawiać ze mną. I że nie stchórzy.
    
    Idę pod prysznic, muszę spłukać z siebie nieprzespaną noc.
    
    Budzi mnie dzwonek w przedpokoju. Patrzę na zegarek - wpół do dziesiątej. Zaspałam jasna cholera - godzinę temu powinnam być w pracy! Siedem nieodebranych połączeń od Rafała.
    
    Drugi dzwonek. Narzucam na siebie szlafrok i człapię do przedpokoju.
    
    To on. A jednak ma odwagę.
    
    Stoję w otwartych drzwiach spoglądając na jego twarz. Podkrążone prawe oko i przekrwione białka sugerują nieprzespaną noc i płacz. Lewa część twarzy napuchnięta i czerwona. Na szczęście nie czuję od niego alkoholu.
    
    - Porozmawiamy? - po kilkunastu sekundach ciszy pada pytanie.
    
    Bez słowa odwracam się zostawiając otwarte drzwi, słyszę kliknięcie klamki i jego kroki za plecami. Wchodzę do kuchni, włączam czajnik i siadam przy stole.
    
    Naprzeciw moich rąk ląduje kartka papieru, na której napisane są cyfry.
    
    Data.
    
    27.10.2017
    
    Dwudziesty siódmy października dwa tysiące siedemnastego roku.
    
    Robi mi się na przemian ciepło i zimno.
    
    - Paweł – drżę - Co to ma znaczyć? Dlaczego mi to pokazujesz?
    
    Milczy wpatrując się we mnie.
    
    - Naprawdę nie wiesz? - jego głos jest cichy i bardzo zmęczony. Jakby całą noc toczył ze sobą walkę zmuszając się do przyjścia tutaj.
    
    Tego dnia ...
«12...262728...53»