1. Mnich


    Data: 06.04.2023, Kategorie: miłość, Zdrada depresja, samotność, Autor: XXX_Lord

    ... omal nie odeszłam z tego świata. Długa, kilkugodzinna operacja w trakcie której dwa razy znalazłam się po tamtej stronie uratowała mi życie.
    
    - Usiądź proszę - kiedy jego twarz znajduje się obok mojej biorę go za rękę i kontynuuję - W tym dniu byłam operowana po postrzale w brzuch, który otrzymałam podczas akcji. Cudem się z tego wykaraskałam.
    
    - Powiedzieli ci, kto prowadził operację? - dlaczego on jest taki zimny i niedostępny. Co się z nim dzieje?
    
    - Nie. Powiedzieli tylko, że ich najlepszy chirurg uratował mi życie, ale dzień po operacji poszedł na zwolnienie, a później nie wrócił do pracy. Do tej pory nie wiem, komu mam dziękować - zaczyna mi coś kiełkować w głowie, ale myśl jest tak nieprawdopodobna, że aż nie chce mi się w nią wierzyć- Pawełku, czy...?
    
    - Tak, to byłem ja - szepcze wbijając wzrok w moje dłonie. Czuję, jak jego ręka poci się i drży.
    
    Pieprzony telefon!
    
    - Przepraszam cię, muszę odebrać - przesuwam zieloną słuchawkę na ekranie smartfona.
    
    - No w końcu - w uchu rozbrzmiewa tubalny głos Jaroszyńskiego - zamierzasz się dzisiaj pojawić? Chciałem wysłać po ciebie patrol, ale chłopaki bali się, że znokautujesz ich tak jak pana Malcharka.
    
    - Rafał, muszę wziąć dzisiaj na żądanie, przepraszam - chcę jak najszybciej zakończyć rozmowę - dasz sobie radę sam?
    
    - Tak, nie mam za dużo do roboty. Anka - zawiesza głos - Wszystko w porządku? Dziwnie brzmisz.
    
    - Tak, wszystko jest ok. Nie mogę teraz rozmawiać. Zadzwonię później.
    
    - Ok, do usłyszenia ...
    ... - jest skołowany szybkim pożegnaniem.
    
    - Cześć partnerze - rozłączam się i patrzę na Pawła.
    
    - Przepraszam, to kolega z pracy - odkładam telefon - Paweł, ja... nie wiem co powiedzieć. Powinnam ci podziękować za uratowanie mi życia i jestem ci wdzięczna z całego serca. Dziękuję! Słyszysz? - biorę go za podbródek i wymuszam spojrzenie na mnie. Kiwa głową - Z drugiej strony... chciałabym wiedzieć, dlaczego wczorajszy wieczór skończył się w taki sposób. Jestem skołowana i nie mam pojęcia, dlaczego tak się zachowałeś.
    
    Zrobiłam coś złego? Pospieszyliśmy się?
    
    - Nie, to nie twoja wina, mówiłem ci już o tym - przestań mrozić mnie tym zimnym wzrokiem albo zrobię z tobą to samo co wczoraj z Malcharkiem.
    
    - To co się dzieje?! Wszystko układa się jak w bajce, świetnie się ze sobą bawimy i czujemy. I nagle zaczynasz zachowywać się, jakbyś mnie nie chciał znać - podnoszę głos
    
    - Przepraszam - odpowiada jak automat, w jego oczach widzę łzy.
    
    - Paweł, czego nie chcesz mi powiedzieć? Przed czym uciekasz? - ściskam delikatnie jego prawą dłoń - Bądź ze mną szczery i zaufaj mi. Proszę - zniżam głos do szeptu
    
    Mierzy mnie wzrokiem, jakby oceniał, czy jestem osobą godną powierzenia jego najgłębszych tajemnic. W jego oczach widzę cierpienie.
    
    - Chodź na balkon, muszę złapać trochę świeżego powietrza.
    
    Z moich oczu płyną łzy, nie jestem w stanie i nie chcę ich powstrzymać.
    
    Życie jest okrutne i bolesne, a kiedy pomyślę o paradoksie- uratował moje istnienie kosztem swojej żony ...
«12...272829...53»