- 
        Mnich
 Data: 06.04.2023, Kategorie: miłość, Zdrada depresja, samotność, Autor: XXX_Lord
 ... miejsca - Zacząłem się zastanawiać, czy wrócisz. - Jak mogłabym zostawić mojego ukochanego grubaska, beze mnie jesteś jak dziecko we mgle - daję mu buziaka w policzek. - Grubaska? Kiedy ciebie nie było zrzuciłem prawie pięć kilo. Ale nie o mnie mowa, muszę powiedzieć, że wyglądasz kwitnąco - ogląda mnie niczym eksponat na wystawie - Złapałaś trochę opalenizny, na twarzy widzę znowu uśmiech. Wyjeżdżałaś gdzieś? - Zrobiłam sobie wycieczkę po Bieszczadach. - Hmm, wycieczkę po Bieszczadach? To Bieszczady mają taką regenerującą moc? - Owszem mają - uśmiecham się pod nosem nie komentując. - Która partia? - Dolina Soliny i okolice. Pięknie, dziko i spokojnie - uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Wstaję nucąc pod nosem, włączam czajnik zamierzając zrobić sobie herbatę. Mój partner zachowuje się jak pies gończy i węszy. - Hej, moment. Jesteś jakaś... inna - przygląda mi się badawczo, a ja czując jego świdrujące spojrzenie na twarzy uciekam wzrokiem do torebki stojącej na blacie biurka. - Pojechałaś sama? - Czy to oficjalne przesłuchanie? - obracam pytanie w żart. - Potraktuj to jako wywiad środowiskowy. - Odpowiedź brzmi: nie twój interes Jaroszyński - siadam przy biurku i przeglądam stos dokumentów, który nawarstwił się podczas dwutygodniowej nieobecności. - Gówno prawda Anka. Traktuję cię prawie jak młodszą siostrę i już raz postanowiłem się nie wtrącać. Mam ci przypomnieć, jak skończył się twój ostatni związek? - wygląda na wkurzonego. - ... ... Jak się skończył? Wspólnym piciem wódki u mnie w kuchni i moim zejściem w połowie imprezy - ponownie próbuję się wymigać od odpowiedzi, ale mój partner jest czujny i nie daje się zwieść z tropu. - Kto to jest? Bo ktoś jest, prawda? Przez długie dziesięć sekund wpatruję się w niego nic nie mówiąc. - Tak, ktoś jest. - I? - I już - kończę dyskusję wstając od biurka. - Anka, wiem, że nie mam cycków i nie możesz zawrzeć ze mną paktu jajników, ale naprawdę się o ciebie martwię i nie dopuszczę, żeby jakiś kutas znowu zrobił ci krzywdę, ok? - Rafał kiedy jest zdenerwowany sapie niczym miech kowalski. I tym razem nie jest inaczej - Prześwietliłaś go? - Nie ma takiej potrzeby, sprawdzaliśmy go wcześniej - odpowiadam zbyt późno gryząc się w język. - Czekaj - mój partner dodał dwa do dwóch - Sowa i Kania mówili mi, że w trakcie awantury z Malcharkiem byłaś z jakimś ciemnym blondynem, który dostał po gębie tak, że pół jego twarzy wyglądało jak mielonka. To on? Nie odpowiadam udając, że grzebię w dokumentach w biurku. W rzeczywistości moje myśli znowu zaczynają krążyć wokół Pawła i jedyna rzecz, na jaką mam obecnie ochotę to dorwać go, ściągnąć z niego ubranie i gwałcić jak dzika, rozpustna szmata przez pół wieczoru. Nigdy bym nie przypuszczała, że jakikolwiek mężczyzna odkryje we mnie nieprzebrane pokłady seksualności i kreatywności łóżkowej, która ujawniła się dzięki niemu. Kiedy potrzeba jest ostry, gwałtowny i namiętny, ale kiedy staje się czuły, delikatny i ...