Mnich
Data: 06.04.2023,
Kategorie:
miłość,
Zdrada
depresja,
samotność,
Autor: XXX_Lord
... do mnie tydzień temu. Tak jakoś samo naturalnie wyszło, ja zaproponowałem a ona najzwyczajniej w świecie zgodziła się krótkim tak. Bez grubszych dyskusji, podchodów i zastanawiania się.
Chyba ją kocham.
Chyba?
Tak, kocham ją.
No dobra, dzisiaj jest piątek i zamierzam zabrać ją gdzieś na weekend i... wyznać jej miłość. Planuję morze.
Pogoda na razie nie dopisuje, jest pochmurno i chłodno. Po śmierci Eweliny sprzedałem samochód i nie siedziałem za kierownicą dobrych kilka miesięcy, więc pojedziemy pociągiem.
Zbieram się do wyjścia, kiedy do mojego pokoju wchodzi pielęgniarka Beata (ta sama, która wezwała mnie tego pechowego dnia do Zakariana w zeszłym roku...).
- Paweł - po powrocie wymogłem na całym personelu niezależnie od stanowiska, żeby mówili do mnie po imieniu.
Część z nich nie może się przestawić, ale akurat ona nie miała z tym najmniejszego problemu - Ktoś czeka na ciebie na parkingu, był w recepcji i mówił, że jest znajomym.
Znajomy? Dlaczego nie wejdzie do środka?
- Jak wygląda?
- Dość wysoki, czarne, krótkie włosy. Barczysty, duże dłonie - jest jak zwykle spostrzegawcza.
- Dzięki Beata, zaraz do niego pójdę.
Zastanawiam się kto to może być, ale kompletnie nic nie przychodzi mi do głowy. Może ktoś z uczelni? Staram się przypomnieć sobie twarze kumpli ze studiów, ale nie kojarzę opisanego przez nią człowieka.
Może to ktoś z pacjentów?
Zaraz się przekonam.
Jestem już na zewnątrz, przeczesuję wzrokiem parking w ...
... poszukiwaniu barczystego szatyna lub ciemnego blondyna.
- Pan Paweł Abramow? - słyszę za sobą niski, cichy głos.
Odwracam się. Beata ma pamięć fotograficzną, lepiej bym go nie opisał.
- Tak – potwierdzam - Kim pan jest?
- Ktoś chce z panem porozmawiać - zbliża się do mnie i zaczynam czuć się niekomfortowo, odsuwam się o krok.
- Może mi pan powiedzieć kim pan jest i czego pan chce? - zazwyczaj nie panikuję w podobnych sytuacjach, ale od tego faceta ewidentnie czuć zło.
- Proszę za mną - spoglądam na jego dłoń, w której trzyma pistolet z tłumikiem - Nikt nie usłyszy strzału, a zanim ktokolwiek się zorientuje, że dostał pan kulkę będę już daleko stąd. W tej części parkingu nie ma kamer, więc policja nie zorientuje się, kto pana postrzelił.
Zaczynają drżeć mi dłonie.
- Kim pan do cholery jest?!
- Tylko bez nerwów proszę, nic się panu nie stanie jeśli będzie pan wykonywał moje polecenia.
- Chyba nie mam wyjścia? - spoglądam na niego.
- Cieszę się, że okazał się pan rozsądnym człowiekiem - uśmiecha się krzywo - Proszę przodem. Dwadzieścia metrów przed nami po prawej stroni stoi zaparkowany czarny SUV, proszę do niego wsiąść tylnymi drzwiami.
Faktycznie, kilkanaście metrów dalej widzę czarnego SUV-a z przyciemnianymi szybami. Zbliżając się do samochodu staram się zapamiętać numery tablic- WX5422F. Po kryjomu wyciągam telefon próbując zrobić zdjęcie i wysłać Ance, niestety mój „przewodnik” orientuje się w zamiarach i wytrąca mi telefon z dłoni.
- Jeszcze ...