Mnich
Data: 06.04.2023,
Kategorie:
miłość,
Zdrada
depresja,
samotność,
Autor: XXX_Lord
... wyniku dodawania trzy plus trzy - kamery monitoringu w bloku rejestrują każdego wchodzącego i wychodzącego, więc jeśli cokolwiek nam się stanie to macie przejebane.
Wśród gangsterów rozlega się śmiech i szyderczy rechot.
- A nie pomyślałaś jebana psiaro - zwraca się do mnie chudzielec, dostaje ode mnie ksywę Szczurek ze względu na ryj - że ten blok może być nasz? I możemy zrobić z nagraniami monitoringu co nam się podoba? Na przykład wsadzić ci płytę z nagraniem w cipę dla zabawy?
Robi mi się na przemian zimno i gorąco. Wchodząc do pokoju policzyłam przeciwników.
Pięciu.
Jest dość wąsko, więc przestrzeń sprzyja mnie.
Ale nie mam pewności, czy któryś z nich nie chowa broni.
No i Paweł. Bezbronny. Muszę go chronić za wszelką cenę. Postanawiam grać na czas.
- Może i pomyślałam - patrzę na niego zbliżając się jednocześnie powoli do stołu, gdzie kątem oka zauważam nóż. To jest dla mnie szansa.
- Zapomnieliście, że chłopcy na przystankach plus jeden na dachu też mogą być pod obserwacją? - blefuję.
Szczurek robi się blady.
- Skąd wiesz, że jest ktoś na dachu?
- Macie wtykę, nie wiedziałeś? - zdenerwuj ich, to twoja szansa - Jadąc tutaj dostałam sms-a, że są wystawione trzy czujki na zewnątrz, w tym jedna na dachu, na którą trzeba uważać. Ten łepek jest już na celowniku snajpera, a lada chwila wjadą tu antyterroryści.
- Ty jebana kurwo - Szczurek rusza w moim kierunku z łapami. Uderzam go prawym prostym w nos czując kruszącą się pod pięścią ...
... chrząstkę. Przewraca się nieprzytomny na podłogę krwawiąc jak prosię. Odwracam się jak automat widząc dwóch gangsterów siedzących przy stole i próbujących się podnieść. Jednego z nich nokautuję silnym ciosem od tyłu w kark. Jeśli przeżyje - w co wątpię - to skończy jako warzywo ze złamanym kręgosłupem. Drugi otrzymuje najmocniejsze uderzenie, jakie jestem w stanie z siebie wydobyć nasadą dłoni w przednią część szyi, wbijam mu Jabłko Adama do środka. Udusi się w kilka minut.
Zostało dwóch, w tym Malcharek. Najgorszy z nich.
Zerkam na Pawła, jest lekko zamroczony, ale przytomny. Niestety dwaj pozostali przeciwnicy zniknęli.
Ruszam do kuchni kątem oka obserwując korytarz po prawej stronie. Wyczuwam ruch za sobą i robię błyskawiczny unik. Na szczęście w porę - nad głową przelatuje mi dłoń z wcześniej leżącym na stole nożem, celującym w szyję.
Odwracając się wymierzam cios w klatkę piersiową przeciwnika i trafiam pełną mocą w górne partie żeber po prawej stronie łamiąc co najmniej kilka z nich.
Kolejny idzie do piachu - komentuję w myślach obserwując, jak krwawa piana wydostaje się z ust gangstera.
Przebite płuca.
Został tylko Malcharek.
Gdzie jest ten skurwiel?
Skradam się w kierunku drzwi po prawej stronie i nagle czuję broń przy głowie z prawej strony.
Dałam się podejść jak dziecko!
- Spokojnie suczko - o dziwo nie jest zdenerwowany - Rozwaliłaś tych lamusów jak prawdziwy pro - w jego głosie brzmi podziw - Gdybyś nie była psem zaproponowałbym ci ...