Kto mi zrobi dziecko? (I)
Data: 30.04.2023,
Kategorie:
dziecko,
pończochy,
różnica wieku,
Mamuśki
zapłodnienie,
Autor: historyczka
... nieco…
W chłopcu ścierały się dwa żywioły, jeden krzyczał: „Teraz! Natychmiast! Zaciągnij ją do wyra!” Drugi podzielał zdanie Marty.
Kobiecie także buzowały w głowie różne myśli.
„Kurcze… a więc już niedługo pójdę do łóżka z tym młokosem… W zasadzie nieznajomy chłopak będzie mnie mógł brać, jak tylko będzie chciał… Wejdzie we mnie… Delikatnie? A może bardzo niedelikatnie! Poczuję w sobie jego młodą twardą kuśkę! Będzie mnie pieprzył… Zapewne ostro pieprzył! Będę czuła w sobie ruchy tego twardego dydola! Młodzieńcze ruchy! No i... przecież spuści się w mojej pochwie…”
Takie myśli zrazu krępowały ją, ale również... rozogniały.
Spacerowali po Krakowskim Przedmieściu, pod rękę. Ale nawet to krępowało Martę. Zdawało jej się, że śledzą ją dopytujące spojrzenia. Gdy szli już po Placu Litewskim, kobieta nieco oswoiła się, wreszcie poprosiła:
- Obejmij mnie.
Mateuszowi serce biło jak szalone. "Oto mogę prowadzać się i przytulać z taką damulką! Nauczycielką! Kumple zzielenieliby z zazdrości! Jaka szkoda, że nas nie widzą."
- Przyjemnie mi czuć twoje ramiona... - Marta chciała dodać chłopakowi animuszu.
Cel osiągnęła perfekcyjnie. Dumny kawaler szedł z uniesioną do góry głową. Początkowo obejmował kobietę bardzo delikatnie. Wreszcie zdobył się na to, by ścisnąć ją mocniej. Szalenie korciło go, by chwycić ją za pośladek. Na to nie miał śmiałości, ale zdobył się jednak na odwagę w innym obszarze.
- Mogę cię pocałować?
Martę ucieszyła ta propozycja. ...
... "Całować się z tym młodzianem... ja dojrzała baba... na oczach ludzi..."
- Nie teraz… nie w miejscu publicznym. Jeszcze mnie pocałujesz.
Jednak kiedy znaleźli się w ustronniejszym miejscu, osłoniętym drzewami, nieco poza widokiem, chłopak stał się śmielszy. Przyciągnął Martę do siebie i jakby chcąc pokazać, kto tu rządzi, przywarł ustami do jej ust.
Kobietę bardzo podnieciła stanowczość młodzieńca. Oddawała mu swe usta, choć jakby nieśmiało. Z jednej strony bała się, że ktoś kto ewentualnie ją rozpozna, zobaczy ją na randce z tyle młodszym chłopakiem, jednak z drugiej strony, kręciło ją to jeszcze bardziej. Przymykała oczy, oddając swoje usta.
Przeszli się do Ogrodu Saskiego. Tam łatwiej o intymność. Chłopak jeszcze raz przyciągnął Martę mocno do siebie. Tym razem do jej ust wtargnął język chłopca. Prężny, natarczywy. Naparł na języczek kobiety i lizał go bez wytchnienia. Nauczycielka traciła dech. Jednocześnie dłoń rozochoconego młodziana znalazła się na pupie Marty. Bardzo jej się to spodobało. Odwzajemniała ruchy języka. Podniecała ją harda ręka buszująca po tyłku. Wreszcie mu przerwała.
- Usiądźmy na tej ławeczce. Jest ukryta przed wzrokiem przechodniów.
Mateusz najchętniej wcale by się nie chował. A niech mu wszyscy zazdroszczą! Niech widzą jaką elegancką laskę obściskuje.
Gdy siedli, natychmiast położył dłoń na kolanie nauczycielki.
- Masz piękne nogi! Dobrze, że założyłaś tę seksowną mini. Pewnie faceci pękają z zazdrości!
- Dziękuję – uśmiechnęła ...