1. Krotka spowiedz z brudnego wieczora


    Data: 28.09.2019, Kategorie: Inne, Autor: Marcin Mielcarek

    ... chwieję się, starając utrzymać pion. Mam klasę, mówię do siebie w głowie. Nie wypieprzę się. Mam klasę. Otwieram lodówkę i ze smutkiem stwierdzam, że mam tylko dwa piwa. Wracam z nimi, a potem nieudolnie staram się otworzyć jedno o drugie. Zostawiam je w cholerę.– Słuchaj za pięć minut zacznie się kolejna godzina? Mam sobie iść czy co? – pyta mnie, a minę ma bardzo poważną, bo żarty się kończą.Kiwam głową, że rozumiem. Atmosfera spierdoliła się z wysokiej górki.– Boję się, że to mnie w jakiś sposób zniszczy, że to kiedyś pożre moją duszę – wyznaję.Spokój i smutek w moim głosie zadziwia nawet mnie.– To jak? Mam wyjść? – ponagla mnie, ignorując wcześniejsze słowa.Pieprzona materialistka i głucha pinda. W każdym razie kiepski materiał na żonę.– A ile to będzie? – pytam.– Teraz? Dwieście. Za pięć minut już pięćset.Podnoszę się, wzdycham ciężko, ale idę po ten zasrany portfel. Wyciągam kasę i wręczam jej odliczoną dolę. Przechodzimy do korytarza, a ona zaczyna się ubierać, a właściwie to niewiele ma do ubrania, bo wcale się nie rozebrała. Zarzuca na ramię torebkę, ja łapię za klamkę i otwieram drzwi. Wychodzi. Zatrzymuję ją w na ostatnią chwilę. Spogląda na mnie zmęczona, jej niebieskie oczy nie mają nic z błękitu nieba.– Słuchaj mogę napisać, że cię zerżnąłem? – pytam trochę zrezygnowany.– Możesz napisać co chcesz kochanie, nic mi do tego.Składa wargi na moich ustach i znika po chwili za drzwiami. Wracam do pokoju i opadam znużony na sofę. Patrzę na ten rozpierdol w salonie, na marny stolik kawowy z IKEI. Puste butelki, pety, pudełko po pizzy, nieodpakowana prezerwatywa. Odpalam telewizor, a bomby spadają blisko, bomby spadają daleko, zawsze gdzieś spadają. Sięgam po piwo i udaje mi się je w końcu otworzyć. Doklejam się jak noworodek do cyca matki i ciągnę z takim samym zaangażowaniem. Cofa mi się, ale połykam kwaśnego bełta. Wygrywam. Po raz kolejny.Czuję się okropnie, czuję się brudny, czuję się kurwa martwy.
«1234»