1. Wirus


    Data: 08.05.2023, Kategorie: delikatnie, Romantyczne Autor: Ann Margaret

    Rzuciła okulary na stertę papierów zalegających na jej biurku. Ścisnęła palcami nasadę nosa i zamknęła oczy. Pozostało tylko wprowadzić do komputera jedno zestawienie i prezentacja będzie gotowa. Agata pracowała nad tym od tygodnia. Przecież może sobie pozwolić na chwile odpoczynku. Już to, że zabierała pracę do domu i traciła każdą wolną chwilę było dużym poświęceniem. Tak, tego właśnie potrzebowała, odrobiny wytchnienia i mocnej kawy. Wstała i potykając się o pudło próbkami materiałów poczłapała w kierunku kuchni.
    
    Aromat czarnej kawy podziałał na nią pobudzająco. Uśmiechnęła się pod nosem. Jak wszystko pójdzie po jej myśli Prezes będzie jadł jej z ręki i teraz na pewno nie będzie miał wymówki żeby ją w końcu awansować. Pracuje w firmie już trzy lata i praktycznie wypruwa sobie flaki, żeby wszystkim udowodnić, że jest coś warta.
    
    Do wszystkiego w życiu doszła własnymi siłami. Nigdy nie prosiła nikogo o pomoc, bo niby kogo miała poprosić? Wyjechała z rodzinnego miasteczka jak tylko skończyła osiemnaście lat. Ojciec uważał ją za wrzód na tyłku, który plącze mu się pod nogami zawsze wtedy, gdy wraca „zmęczony” z pracy. A matka, cóż, była przekonana, że kobiecie do szczęścia potrzebny jest tylko dom. W jej rozumieniu chodziło o bycie wzorową kurą domową, pranie sprzątanie, gotowanie... pełnia szczęścia. Agata nie rozumiała matki. W głowie jej się nie mieściło to, jak można tak po prostu zrezygnować z samej siebie.
    
    Wróciła do komputera, kubek z kawą ogrzewał jej ...
    ... dłonie. Jeszcze chwila i będzie mogła wziąć długą relaksującą kąpiel. Spojrzała na monitor.
    
    - Co do cholery – zaklęła pod nosem.
    
    Na ekranie po zapisanych wierszach z werwą poruszał się ludzik, który zjadał literki. Linijki tekstu uciekały w zastraszającym tempie. Agata z niedowierzaniem patrzyła jak długie godziny jej pracy znikają w paszczy jakiegoś wirtualnego stwora. Odstawiła kubek na blat i desperacko zaczęła stukać w klawiaturę.
    
    – Nie, to niemożliwe – mamrotała. – Jak to zatrzymać? – Niech to szlag!
    
    Ekran monitora zrobił się czarny. Wszystko przepadło. Do oczu napłynęły jej łzy. Myśl dziewczyno, kołatało jej się po głowie. Zaraz, zaraz. Gdzieś tu miała numer telefonu do informatyka. Dostała go od koleżanki z pracy. Zaczęła gorączkowo przeszukiwać notes z adresami
    
    – Jest! - wykrzyknęła.
    
    Wszystko będzie dobrze, jej myśli goniły. Wybrała numer. Na kartce zapisane było tylko imię, Paweł, numer telefonu i wielkimi literami „Dzwonić tylko w nagłych wypadkach”. Przecież to jest nagły wypadek, pomyślała. Od tego zależy moja przyszłość.
    
    Usłyszała w słuchawce ciepły męski głos, lekko zachrypnięty.
    
    - Mam nadzieje, że to ważne, inaczej policzę się z Moniką - powiedział odbierając telefon. Przez chwilę słuchał trajkotania, które zaczynało już go irytować. Dziewczynie bez wątpienia bardzo zależało na odzyskaniu danych z komputera. Odnosił nawet wrażenie, że zaraz popadnie w histerię. Musiał to przerwać, jeszcze gotowa mu się rozpłakać.
    
    - Dobrze, niech Pani ...
«1234...7»