-
Układ (II)
Data: 11.05.2023, Kategorie: BDSM Oral Autor: kilgore_trout
Po wyjściu Izy Marcin odetchnął z ulgą. Przez cały czas obawiał się, że zmieni zdanie i uzna, że próba zdefasonowania jego twarzy to jednak bardzo dobry pomysł. Na całe szczęście naprawdę zależało jej na Nadii. Nie planował składania jej takiej propozycji, w ogóle nie spodziewał się jej tak wcześnie (a powinien się spodziewać!), ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Wprawdzie, niestety, nie zrealizuje swoich fantazji z Nadią (przynajmniej nie w przewidywalnej przyszłości), ale z Izą może być nie mniej ciekawie. Miał zamiar, przynajmniej na razie, trzymać się warunków umowy i być dla Nadii idealnym chłopakiem, księciem z bajki. Co do Izy to czuł narastającą fascynację tą wytatuowaną dziewczyną, o której w gruncie rzeczy niewiele wiedział. Był pewien, że ona nie będzie jak Nadia. O nie! Ona nie odda mu się po to by mógł zrobić z nią co mu się podoba, na pewno nie podda się bez walki, nie będzie bezwolna i posłuszna, przynajmniej nie od początku. Był ciekaw do czego zdoła ją skłonić. O ile w przypadku Nadii podniecała go jej totalna bezradność, niezdolność do wyrażenia sprzeciwu, to w przypadku Izy kuszące wydawało mu się przełamywanie jej oporu, stopniowe przejmowanie nad nią władzy. Był ciekaw jak daleko jest zdolna się posunąć, na co mu pozwoli, by ochronić przyjaźń z Nadią. Taaak, będzie ciekawie Ale jak na razie musi ułagodzić sprawę ze swoją (chyba wciąż) dziewczyną. Sądząc z reakcji Izy na to co jej powiedział nie powinno to być zbyt trudne. Sięgnął po ...
... telefon. – Nadia – zaczął – słuchaj chciałem cię... Iza miotała się wściekła po swoim pokoju. Na co ona się zgodziła?! Dała się sprowokować jak 12-letnia dziewczynka. Ze złością uderzyła w ścianę. "Powinnam go wypatroszyć" pomyślała. Jednak potem jej myśli powędrowały w kierunku Nadii i poczuła się trochę lepiej. Na razie jej przyjaciółka jest bezpieczna, nie sądziła, by Marcin odważył się złamać ich umowę, wiedział, że by mu tego nie darowała. A ona musi się z tej sytuacji jakoś wyplątać. Usłyszała pukanie do drzwi. – Nadia, nie wygłupiaj się i wchodź – powiedziała. Weszła. Nie rozmawiały od wczorajszej nocy, więc Iza chciała się dowiedzieć czy wszystko jest w porządku z jej przyjaciółką, była też ciekawa czego ona chce. Na całe szczęście nie wyglądała najgorzej. – Co jest? – spytała. Nadia miała niepewną minę, jakby wahała się, czy na pewno powinna powiedzieć to co zamierzała, w końcu jednak zdecydowała się to zrobić: – Dzwonił Marcin. Iza zachowała kamienną twarz i spytała: – Czego chciał? – Przeprosić. I umówić się na środę. Iza pokiwała głową, ale się nie odezwała. Nadia przygryzła wargę, i zapytała: – Myślisz, że powinnam pójść? Iza wzruszyła ramionami i odpowiedziała spokojnie: – To twoja sprawa. Sama mówiłaś, żebym się nie wtrącała. Nadia lekko się zarumieniła, wyraźnie zakłopotana. – Wiem, ale... on przeprosił, prawie błagał mnie o wybaczenie, więc myślężepowinnampójśćacotyotymsądzisz? – ostatnie słowa wypowiedziała na ...