Układ (II)
Data: 11.05.2023,
Kategorie:
BDSM
Oral
Autor: kilgore_trout
... naszą umową...
– Mam robić co zechcesz – dokończyła za niego. – Tutaj. Ale ubieram się gdzie indziej. Jeśli chcesz zobaczyć mnie w innym stroju to go tu przynieś. Poza tym nie mówiłeś o tym jak mam być ubrana.
Tym razem to Marcin zacisnął zęby ze złości. Iza poczuła się nieco lepiej widząc, że on również nie do końca panuje nad swoimi nerwami.
– Rozbieraj się! – warknął.
Z lekkim uśmieszkiem, który zagościł na jej ustach, zaczęła ściągać z siebie ubranie. Robiła to mechanicznie, tak jak rozbiera się człowiek mający położyć się do łóżka, nie było w tym nic seksownego. Jednak, gdy już była naga znów poczuła się trochę niepewnie. Była rozebrana, z nim w pokoju, mógł z nią zrobić cokolwiek mu się podoba, dopiero teraz w pełni poczuła ciężar sytuacji, dopiero teraz zrozumiała na co się zgodziła, nie dała jednak po sobie poznać swojej niepewności.
Marcin szybko się uspokoił. Omal nie stracił nad sobą kontroli, co mogło mieć opłakane skutki. Jego dotychczasowa przewaga nad Izą opierała się głównie na tym, że zachowywał spokój podczas, gdy ona dawała się ponosić emocjom. Łatwo było ją sprowokować, a on skwapliwie to wykorzystywał. Faktycznie mocno zirytował się tym jak była ubrana. Nie oczekiwał tego, że przyjdzie do niego wystrojona, że założy miniówkę i buty na obcasie (pewnie nawet nie wiedziałaby jak w nich chodzić), ale jej demonstracyjne lekceważenie zdenerwowało go. Jednak, na całe szczęście, zdołał odzyskać nad sobą kontrolę. Wiedział, że choć Iza to twarda ...
... dziewczyna z ulicy to musi czuć się niezbyt komfortowo będąc z nim w pokoju, gdy on jest ubrany, a ona rozebrana. To dawało mu przewagę. Postanowił kuć żelazo póki gorące.
– Stań prosto! Ręce wzdłuż ciała! – podniósł głos.
Wykonała jego polecenie bez szemrania i bez zwłoki. Uśmiechnął się lekko, zorientował się, że Iza chce mieć to jak najszybciej za sobą. Niedoczekanie. Teraz miał czas by dokładnie jej się przyjrzeć, by zobaczyć ją w pełnej krasie. Zaczął ją okrążać, niczym drapieżnik polujący na swoją ofiarę. Ale zdawał sobie sprawę z tego, że, gdyby kontynuować to porównanie to nie była ona łatwą zdobyczą, przeciwnie, była raczej jak dzikie zwierzę, które zapędzone w kozi róg może jeszcze przejść do kontrataku i odgryźć łeb napastnikowi. Dlatego wiedział, że musi być niezwykle ostrożny. Gdy zaczął drugie okrążenie przyjrzał jej się jeszcze dokładniej. Była ładniejsza, bardziej atrakcyjna niż mu się wydawało, gdy widział ją ubraną (a i wówczas była dość interesująca). Wprawdzie nie dorównywała Nadii (trudno czynić z tego zarzut, niewiele dziewcząt mogło z nią konkurować w tej kwestii), jednak miała krągłości w odpowiednich miejscach, uwagę Marcina przykuł zwłaszcza jej tyłek (swoją drugą, nawet on był pokryty tatuażami), wyglądał na przyjemny w dotyku, wiedział, że zaraz to sprawdzi organoleptycznie. Co do tatuaży to jest to kwestia gustu, ale, choć widać było, że wiele z nich było robionych bez planu, impulsywnie, to jednak w pewien dziwny sposób tworzyły one spójną ...