1. Róża kusząca jesienią


    Data: 15.05.2023, Kategorie: Romantyczne Fantazja studentka, Autor: Dr Piotr

    ... pewnej frywolności a nie bezpośredniości i wyuzdania. Ta prawie oniryczna blondynka, która zdawała się już postacią odrealnioną zasługiwała na coś więcej, niż zaspokojenie podniety starego mężczyzny. Zasługiwał na chwile adoracji, obsypanie liśćmi, tarzanie się w nich. Zdzisław marzył, jak leżą tu, między drzewami, naprzeciw siebie. Ona na brzuchu z podpartą na pięści głową i podniesionymi w górę łydkami skrzyżowanymi na wysokości kostek. Przed chwilą zabawnie nimi wymachiwała jak dziecko, którego Zdzisław nigdy nie miał. Patrzyła na niego i uśmiechała się. Policzki miała rumiane od chłodnego, jesiennego wiatru, oczy błyszczące, włosy rozwiane. Zdzisław marzył o tym jak wplata dłoń w jej włosy i gładzi je. Muska jej policzki, głaska i wpatruje się w jej oczy, jakby chciał wyczytać, czy ten niewinny i romantyczny obrazek mógłby przerodzić się w coś bardziej pikantnego. Przysunął się, prawie pocałował, gdy nagle ona wrzasnęła: „Ała! Wąsy!”.
    
    Fakt, ostre i drażniące wąsy przerwały ten sen, wyrwały Zdzisława z letargu. Ocknął się, rozglądnął. Gdzie ona się podziała? Nie było jej już na ławce. Gdy mężczyzna fantazjował z przymkniętymi oczami, musiała odejść. Zdzisław zerwał się z ławki i zaczął szukać jej wzrokiem. Tu jej nie ma! Tam też. Może skręciła w inną alejkę. Zaczął nerwowo chodzić po ścieżkach, by ku swojemu szczęściu ujrzeć ją w oddali. Ten strój, ta spódnica i falujące biodra zgrabnej blondynki były tak kuszące, że Zdzisław szedł jak na sznurku, jak owca prosto w ...
    ... paszczę wilka.
    
    Jakież było zdziwienie mężczyzny, gdy blondynka weszła na ścieżkę prowadzącą do jego bloku. Jak to możliwe, że wcześniej jej nie zauważył. Może to jakaś wyrośnięta córka, któregoś z sąsiadów, której po latach nie mógł poznać. Przystawał gdy ona przystawała. Wzdychał, gdy ona poprawiała włosy, które wciąż rozwiewał coraz silniejszy wiatr. Zdzisław nie zwrócił nawet uwagi na gazetę, którą wiatr wyrwał mu z ręki i przywiał wprost pod bramę jego bloku. Bramę, pod którą stała już blondynka. Mężczyzna pobiegł po swoją własność. Stanął z dziewczyną twarzą w twarz. Była rzeczywiście młodziutka, jak przypuszczał po dwudziestce. Jej oczy z bliska lśniły jeszcze bardziej a czerwień ust kusił niewyobrażalnie. Dziewczyna schyliła się i z uśmiechem podała mężczyźnie jego gazetę. Nie odezwała się ani słowem. Odsunęła się nieśmiało i zaczęła szukać kluczy w małej torebce. Zdzisław zbierał się w sobie do zadania podstawowego pytania: „Czy Pani... Panna... Czy Ty tu mieszkasz?”. Nie zdążył.
    
    Sąsiadka właśnie wychodziła z bramy. Blondynka szybko przemknęła obok niej i zniknęła na klatce schodowej. Sąsiadka z pretensją burknęła coś w jej stronę, by potem wyżalić się Zdzisławowi.
    
    - Panie sąsiedzie. Ja już nie poznaje naszego bloku.
    
    - Zna sąsiadka tą dziewczynę?
    
    - Skąd, teraz tu tyle osób mieszka. Wiem tylko tyle, że Ci spod 9 znów wynajęli klitkę studentom i chyba to jest ta dziewczyna. Wie Pan, widziałam jak przywozili ją rodzice z jakimiś rzeczami. Czy sąsiad sobie ...
«1234...10»