1. Wariatkowo


    Data: 30.09.2019, Kategorie: szpital psychiatryczny, Sex grupowy Brutalny sex Autor: Sztywny

    Bywały takie dni, że zastanawiałam się czy pracownicy nie zamienili się miejscami z pacjentami. Gdyby nie fartuchy i histeryczna pewność siebie, podbudowana chwiejnym przekonaniem o własnym zdrowiu psychicznym, nie odróżniłabym wariatów od ich opiekunów. W centrum tego burdelu znajdowała się ona - dyrektorka szpitala psychiatrycznego. Z początku była upragnionym portem w czasie sztormu, lecz później okazywała się cyklonem, który targał lichą łajbą zdrowia psychicznego.
    
    Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, przynajmniej tak jak powinien wyglądać wzorowy szpital psychiatryczny. Jednak, gdy stanęło się dostatecznie blisko, w idealnym obrazie ukazywały się rysy wypełnione zgnilizną spaczonych charakterów. Katarzyna Lebied-Wyskowska była kobietą po czterdziestce, rozwiedzioną, z dwójką dorosłych dzieci. Kiedy usłyszałam jej historię, jak szybko została matką i co osiągnęła, byłam pod wrażeniem. Dopiero z czasem zrozumiałam, że sukces okupiła rozbitą rodziną i samotnością. Samotnością, którą próbowała jakoś wypełnić.
    
    Pozbawiona balastu rodziny i jednocześnie niespełniona seksualnie, zamieniła miejsce pracy w osobliwy harem, trzymając wszystkich w sieci kłamstw i szantażów. Dobierała pracowników, nie tyle na podstawie kwalifikacji i doświadczenia, ile na podstawie wyglądu i charakteru. Wyczuwała słabości każdego z nas i bezwzględnie je wykorzystywała, jednocześnie z mistrzowską sztuką ukrywając prawdziwe zamiary dopóki nie było za późno. Kiedy oznajmiła mi, że ...
    ... zostałam przyjęta, ja - świeżo upieczona pielęgniarka bez doświadczenia, myślałam, że złapałam Boga za nogi. Wtedy, gdy o pracę było ciężko, nawet wieloletnie doświadczenie i liczne kursy niewiele znaczyły, zatrudnienie w prosperującym prywatnym szpitalu psychiatrycznym było nie lada osiągnięciem.
    
    Zachłyśnięta sukcesem ignorowałam atmosferę panującą w szpitalu. Mimo wielu prób, nikt nie chciał nawiązać ze mną jakichkolwiek relacji, traktując z dystansem, czasem nawet z niechęcią. Aż do momentu, gdy uświadomiłam sobie, że wpadłam w pułapkę, byłam przekonana, że inni zazdroszczą mi dobrych relacji z szefową. Zignorowałam podejrzenia, gdy z dnia na dzień, jeden z sanitariuszy nagle stał się przyjacielski. Umięśniony, wysoki Paweł zawsze miał kilkudniowy zarost i drapieżne spojrzenie, które wywoływało we mnie dreszcze. Chociaż nigdy nie dałam po sobie poznać, że mi się spodobał, nieraz fantazjowałam o wspólnych chwilach uniesienia. Kiedy jako pierwszy przełamał mur chłodu załogi i wyciągnął do mnie rękę, myślałam, że lepiej być nie może.
    
    Zachłyśnięta spełnieniem i wyolbrzymionymi fantazjami, które wybuchały za każdym razem, gdy widziałam jego uśmiech, wyłączyłam myślenie i poddałam się jego manipulacjom. Po dwóch tygodniach znajomości wypełnionych fantastycznym seksem, zaproponował szybki numerek w biurze szefowej. Gdybym tylko wiedziała, co planował! Kiedy dochodziłam w spazmach, wypełniona jego przyrodzeniem, nie podejrzewałam, że wszystko nagrywała ukryta kamera, a film ...
«1234...7»