1. pociąg


    Data: 22.05.2023, Kategorie: Pierwszy raz Dojrzałe Fetysz Autor: dickens_82

    ... lawirowania słowem i lapidarność stylu oboje szukaliśmy sposobu postawienia jej na te inne, odważniejsze tory. Spróbowałem więc...
    
    -Jedziesz do? Męża i dzieci, wakacje nad morzem.. -Dobry czas na odgrzanie kotleta miłości. Znów twój śmiech,- skąd takie określenie?? Kotlet miłości? Nieee, raczej ten kotlet jest już głęboko mrożony- dodałaś powoli, a śmiech zastygł na twoich ustach. Która to była rocznica? Zapytałem wskazując na pierścionek z diamentem. Wyprostowałaś dłoń i przyjrzałaś mu się w milczeniu. -Dziesiąta... ale kupiony na przeprosiny. - Uuu... Zabrzmiało poważnie. - Bo było poważnie- odpowiedziałaś krótko. Chwilę jechaliśmy w ciszy. Patrzyłaś na rozmazany za oknem obraz uciekającego świata z zaciśniętymi ustami. Ja patrzyłem na ciebie. Ale w twoich oczach nie widziałem smutku, raczej złość i determinację. Szkoda dzieci- dodałaś po chwili i zamknęłaś w tych dwóch słowach całą historię. - Teraz twoja kolej. Opowiadaj kto u ciebie zrujnował małżeństwo- zaśmiałaś się. -Widzę że zrobił się nam 'przedział terapii małżeńskiej' -źle? - wolałbym raczej 'przedział terapii zajęciowej' powiedziałem i spojrzałem ci głęboko w oczy. Nie uciekłaś wzrokiem, utrzymałaś to spojrzenie. Uśmiechnęłaś się przygryzając jedna stronę wargi. Poczułem jak krew zaczyna krążyć mocniej od tego spojrzenia. -sięgnij mi po walizkę- prosiłaś, a ja za nic w świecie nie chciałem teraz wstawać. -p*o cooo ci? Zapytałem przewracając oczami. - Mam tam kanapki, jestem głodna.- będziesz się zapychać ...
    ... kanapkami? Chodź do warsu na śniadanie, ja stawiam.- a jak nas ktoś okradnie? -Nie okradnie. Nie wejdzie, nie bój nic . Zasłoniłem szyby od strony korytarza, otworzyłem drzwi i powiedziałem- zapraszam jaśnie panią na śniadanie. Zmrużyłaś oczy, popatrzyłaś na mnie i dostrzegłaś jak spodnie układają się w okolicach rozporka. Połechtało cię to. Nie do końca wiedziałaś co kombinuje, ale dziwnie mi ufałaś. Stałem w drzwiach, czekając na ciebie. Przechodząc otarłaś się, niby przypadkiem, ale oboje chcieliśmy tego przelotnego kontaktu ciał. Żadne nie uciekło spłoszone. Zamknąłem za tobą drzwi, wyciągnąłem z kieszeni marynarki klucz konduktorski i zamknąłem nim drzwi. -skąd to masz?! Zapytałaś ze śmiechem.
    
    - dodawali jak się kupiło sześć biletów. Chodź na jajecznicę.
    
    W restauracyjnym nie było nikogo, poza barmanem. Usiedliśmy na przeciw siebie, znacznie bliżej niż pozwalał na to wcześniej przedział kolejowy. Nachyliłaś się nad zalaminowaną kartką menu, a ja zajrzałem ci w dekolt, który odsłonił cielisty koronkowy stanik, z trudem utrzymujący piersi. -No no- powiedziałem pod nosem. Podniosłaś wzrok i zaśmiałaś się - menu czytaj! - No czytam czytam. O tym przecież mówię!
    
    Dostaliśmy jajecznicę na maśle, świeże bułki i dżem. Patrzyłem na ciebie jak jesz nieśpiesznie. -czego się napijesz? - Chyba za wcześnie na picie - odcięłaś się - wiesz, ważne żeby nie zaczynać przed dwunastą. Kawy? Popatrzyłaś na mnie z błyskiem w oku i pokazałaś palcem w menu - wódkę... Zaskoczyłaś mnie, nie ...