1. pociąg


    Data: 22.05.2023, Kategorie: Pierwszy raz Dojrzałe Fetysz Autor: dickens_82

    ... spodziewałem się tego, ale nie było to ostatnie zaskoczenie, którym mnie dziś miałaś jeszcze obdarzyć.
    
    Kelner przyniósł dwa kieliszki zimnej wódki. - za co pijemy? Zapytałem- za niewykorzystane okazje - powiedziałaś podnosząc kieliszek i wypiłaś jednym haustem. poszedłem w twoje ślady. Podszedłem do baru zapłaciłem za nasze śniadanie i zamówiłem jeszcze po kieliszku wódki. Postawiłem je na stole. -A tym razem za co? Zapytałaś. - Żebyśmy nie tracili już nigdy następnych. - Oby - powiedziałaś z namysłem i wypiłaś zanim zdążyłem usiąść. Wódka lekko kołowała naszymi myślami. Siedzieliśmy w przez moment w ciszy, bawiłaś się wodząc palcem po krawędzi pustego kieliszka. Niewypowiedziana myśl zagościła w twojej głowie, uśmiechnęłaś się i znowu zagryzłaś wargę. - Powiedz na głos -poprosiłem. - Musiałbyś zamówić trzecią kolejkę - zaśmiałaś się w głos. Nie musiałem bo oboje wiedzieliśmy o co chodzi. -Jak rozpoznać te szanse które się minęło? -Gdybym wiedziała byłabym najbogatszą kobieta świata... odpowiedziałaś.
    
    Poczułem jak twoja stopa wyciągnięta w międzyczasie z buta dotknęła pod stołem mojej łydki. Byłaś jak zwrotnicowy, który przestawił naszą jazdę na nowe tory. Nie uciekłem od twojego dotyku. Karmiłem się nim. Sycił mą męską dumę. Patrzyliśmy sobie w oczy w milczeniu, a spojrzenie to zastąpiło mam teraz rozmowę. Moja ręka powędrowała pod stół. Opuszki palców znalazły odkryte kolano i delikatnie je pogładziły. Przymknęłaś oczy i szarpnął tobą dreszcz. Zabrałem rękę. Znów ...
    ... patrzyliśmy, ale w spojrzeniu tym był zawieszony był czysty erotyzm pożądania. - trochę się upiłam chyba... -Chodźmy stąd -zaproponowałem. Wstałaś, faktycznie wódka zmiękczyła ci kolana. Wystawiłem ramię, złapałaś mnie i poszlismy w kierunku wyjścia. - wyglądamy jak stare małżeństwo- zaśmiałaś się. -stare małżeństwo piję żeby zapomnieć, a my żeby poznać - fakt – zachichotałaś.
    
    Doszliśmy do huczącego przejścia między wagonami. -nie lubię tego miejsca- przytuliłaś się. Obroń mnie przed nim - zaczęłaś się przekomarzać - nikt nie lubi, trzeba zrobić odważny skok i jesteś po d**giej stronie - jak że wszystkim. Nawet po wódce utrzymywałaś tempo rozmowy. Przytuliłem cię ramieniem, d**gą ręką otwierając przejście. - no to jak na Indiana Jonesie, skaczemy- pociągnąłem cię za sobą i przeskoczyliśmy do następnego wagonu. Pociąg szarpnął, złapałem cię w objęcia. Nie, nie groził ci upadek. Chciałem wykorzystać moment. Poddałaś się temu. Stałaś z rękami przy sobie, objęta moimi rękami. Nasze twarze stykały się prawie ze sobą. Drzwi między wagonami zamknęły się z sykiem, można było znów usłyszeć wśród stukotu własne myśli. Przybliżyłem twarz do twojej twarzy, przymknęłaś oczy, rozchyliłaś usta... Chciałaś tego pocałunku, pocałunku faceta, którego znałaś godzinę, ale pożądałaś niewiele krócej. Nasze usta znalazły się z początku nieśmiało, żeby po chwili przejść do łapczywego pochłaniania się. Zapomnieliśmy się oboje w tej chwili. Przerwał nam brutalnie syk znów otwieranych drzwi i ostry głos: ...