1. Ewa i Adam, czyli spotkania walentynkowego…


    Data: 24.05.2023, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki młody, walentynki, rozwód, Autor: Agnessa Novvak

    ... się takiemu mężczyźnie jak Adam, to dlaczego miałaby nie podobać się samej sobie?
    
    Przerzuciła zawartość szafy i w końcu zdecydowała się na strój, który wcześniej założyła bodaj raz. Był prezentem od jednego z jej byłych adoratorów, który lata (strój, nie adorator) spędził na dnie szuflady. Mocno opinający, wykonany z drobnej siateczki, odsłaniający zarówno górne jak i dolne rejony intymne, błyszczący czernią kostium. Bodystocking. Body. No jak zwała, tak zwała. Jakkolwiek nie nazwany opinał całe jej ciało, od szyi po stopy, wsunięte dodatkowo w wysokie, mieniące się krwistoczerwonymi cekinami szpilki. Przysiadając okrakiem na zwiniętą poduszkę, obserwowała fałdki tworzące się samoistnie na jej udach i boczkach, miękko kołyszący się biust oraz falujący brzuszek. Czy naprawdę facetów aż tak to podniecało? Ostatecznie zajęła miejsce na brzegu łóżka, rozkładając szeroko nogi. Dłuższy czas tylko przyglądała się odbiciu własnej kobiecości, aż wreszcie sięgnęła w tamtym kierunku dłonią. Drugą miętosiła piersi, podszczypując sutki. Westchnęła kilka razy, ale bez spełnienia.
    
    Otwarła laptop, leżący wcześniej spokojnie na stoliku, i zaczęła przeglądać jego naprawdę bogatą zawartość. Nie była święta i takiej nie udawała, ani przed obcymi, ani tym bardziej przed sobą. Miała partnerów seksualnych i przed byłym mężem, i po nim. Nigdy też nie stroniła od erotyki. A od autoerotyki tym bardziej. Owszem, miewała okresy, że tygodniami nie odczuwała potrzeby dogodzenia sobie, i jakoś ...
    ... wcale jej to nie przeszkadzało. Ale kiedy już naszła ją ochota, potrafiła sprawić sobie kilka orgazmów w ciągu jednego dnia. Nawet, jeśli był to zwykły dzień w środku tygodnia, którego znaczną część spędzała w pracy. Co prawda jej efektywność oscylowała wtedy na poziomie gdzieś pomiędzy „mniej niż zero” a „mam na wszystko wyjebane”, ale na szczęście nie zdarzało jej się to tak często, żeby musiała potem tłumaczyć się z niewyrobienia targetu. Chociaż autentycznie ciekawiło ją, jakby zareagowali jej przełożeni, gdyby weszła kiedyś za zebranie dyrekcji i oświadczyła że „moja wydajność spadła z powodu nagłego wzrostu libido i konieczności zrobienia sobie dobrze. Dzisiaj dwa razy. A czuję, że szykuje się trzeci. Szczegóły przedstawiam na załączonym wykresie…”
    
    Nigdy nie ciągnęło jej do kobiet. Nawet z najzwyklejszej ciekawości. Kiedy jej koleżanki zwierzały się ukradkiem ze swoich wspólnych eksperymentów, ona co prawda słuchała, ale bez większych ekscytacji. Co było aż dziwne, biorąc pod uwagę to, co mówiło się powszechnie o kobiecej seksualności. Że niby nie ma całkowitych, stuprocentowych heteroseksualistek, tylko co najwyżej mniej, lub bardziej bi. Ewentualnie takie, które po prostu nie są świadome swoich skłonności, bo po prostu nigdy nie przeżyły intymnych chwil z drugą… panią. Nie, nie odrzucało ją w żaden sposób od nagiego, kobiecego ciała. Wręcz przeciwnie – był to dla niej przyjemny widok. Przyjemny gdzieś na poziomie wazonu z ręcznie formowanego, weneckiego szkła. Albo ...
«1234...12»