Ewa i Adam, czyli spotkania walentynkowego…
Data: 24.05.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
młody,
walentynki,
rozwód,
Autor: Agnessa Novvak
... wreszcie porządnie się za siebie wziąć, już chyba nie znajdzie. Od następnego tygodnia koniecznie wdroży w życie plan rewitalizacyjny w postaci fryzjerki, kosmetyczki i gruntownego przeglądu szafy. Może nawet przypomni się w znajomym spa, bo nie była tam chyba ze dwa lata? Jak nie lepiej.
Tyle co zdążyła wyjść z kąpieli, natrzeć ciało balsamem, podmalować i jako-tako uczesać, a już otwierała drzwi, w pośpiechu dopinając bluzkę. Pobudka o wpół do jedenastej nie była jednak najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, jeśli zapowiedziany gość miał zamiar zjawić się w samo południe. Stojący w progu, ubrany w ciemnogranatowy trencz, z zawiniętym dookoła szyi szaliku w kratę burberry, Adam wyglądał jak młody bóg. Co prawda młody bóg z zaczerwienionymi od mrozu uszami i nosem, topniejącym na włosach śniegiem i trzymający pod pachą pstrokatą, papierową torebkę prezentową, ale zawsze.
– spojrzała jeszcze raz na jego spierzchniętą twarz, a potem rozejrzała się po pustej ulicy.
kichnął, przecierając nos mankietem płaszcza. –
Po kolei wyciągała zawartość torby na stół. Butelka włoskiego wina musującego, pokaźna tuba pełna belgijskich czekoladek i… coś. Metalowe, błyszczące brokatowym różem pudełeczko w kształcie serca, mieszczące się na otwartej dłoni. Kolejne słodycze? Raczej nie – opakowanie było za małe, zbyt lekkie i do pozbawione jakichkolwiek napisów. Biżuteria? Bez żartów. Więcej pomysłów nie miała. Potrząsnęła ostrożnie puszeczką. Bez efektu.
powiedział darczyńca, czujnie ...
... przyglądając się próbom rozwiązania prezentowej zagadki.
Podważyła wieczko. Na widok zawartości najpierw się zdziwiła. Potem uśmiechnęła. Aż w końcu niekontrolowanie ryknęła perlistym, nieomal szaleńczym śmiechem. Na widok którego Adam zrobił minę pod tytułem „lepiej opuszczę ten przybytek, zanim ktokolwiek się zorientuje, bo potem może być już za późno”. W końcu opanowała wesołość na tyle, że znowu była w stanie logicznie myśleć, i otarła załzawione oczy brzegiem dłoni. Teraz doceniła, że nie mając czasu na pełny makijaż, tylko przeciągnęła oczy kredką. I to wodoodporną. W przeciwnym wypadku mogło się skończyć na bad panda look. Względnie innym smoky eyes black metal edition.
– doskoczyła do Adama i nieoczekiwanie dla niego samego pocałowała go w policzek.
Już podczas wczorajszej rozmowy telefonicznej zastanawiała się, czy przyrządzony we własnej kuchni obiad będzie najlepszym pomysłem. Lokali było w okolicy aż nadto. Jedno co musiałaby zrobić, to wybrać dowolny z nich, zależnie czy akurat miałaby ochotę na chińszczyznę, włoszczyznę czy inną polszczyznę, i zadzwonić z rezerwacją. Zero przygotowań, wysiłku, sprzątania. Poza tym nie chciała wyjść na jakąś kurę domową, co to siedzi nad garnkami przez pół dnia, żeby ugościć samczego pana i władcę zastawionym po brzegi stołem. Ale po pierwsze, miała w głębokim poważaniu opinie tego typu. Jeśli ktoś uważał, że takie podejście do gościnności w jakikolwiek sposób deprecjonuje kobiecą cześć i dumę, był idiotą. Idiotką. Do ...