Ewa i Adam, czyli spotkania walentynkowego…
Data: 24.05.2023,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
młody,
walentynki,
rozwód,
Autor: Agnessa Novvak
... –
Tak, była tego ciekawa, Bardzo ciekawa. Może nie powinna pytać aż tak bezpośrednio, ale z drugiej strony miała dość jakiś dziwnych tajemnic, niedopowiedzeń, brudów i trupów z szafy, które tylko czekały na wypadnięcie w najbardziej niezręcznej chwili.
Adam westchnął, zgarbił się, podłożył rękę pod brodę i długo zastanawiał nad odpowiedzią.
– podkreślił to dobitnie, jakby chcąc zaakcentować swoją obecną niezależność.
– wykonał gest palcami
Miała na ten temat swoje zdanie, ale wiedziała że ostrzejsza polemika mogła się bardzo szybko przerodzić się w kłótnię. Nawet, jeśli teraz standardowi jej życia było bliżej do prosciutto di parma, niż wspomnianej mielonki, to zbyt dobrze pamiętała jej smak. Co prawda nie z dyskontu, bo za jej młodych czasów takowych nie było, ale zapewne głównym składnikiem nadal był wsiowy burek, zmielony razem z budą i łańcuchem. A i tak nieraz cieszyła się jak dziecko, że w ogóle było ją na taką mielonkę stać. Zwłaszcza pod koniec miesiąca, kiedy w portfelu zamiast pozostałości wypłaty poniewierały się co najwyżej resztki zużytych biletów autobusowych. Ile razy słyszała o „problemach” bogatych dzieciaków (i nie tylko dzieciaków, jak widać) dorastających w złotych klatkach, tyle razy miała ochotę złapać największą dostępną puszkę tejże mielonki, i nią tymże dzieciakom (i nie tylko) zdrowo przypierdolić. Ale jakoś się powstrzymała. Być może po prostu przez brak mielonki w zasięgu ręki?
zapytała najspokojniej jak umiała, bo zaczynało ją ...
... to powoli irytować.
wzruszył ramionami.
przerwała mu nagle. To w końcu jak było z tym jego małżeństwem? Chciał go, nie chciał?
– parsknął gorzkim śmiechem –
uśmiechnął się, tym razem smutno.
Znała nie jedną, nie trzy i nie dziesięć. Niektóre osobiście, inne tylko z korpoploteczek. Panny, rozwódki, nawet jedna wdowa. Z dziećmi, bez dzieci, z psami, bez kotów, z jeżem. Wysokie, niskie, brunetki, blondynki, rudzielce. Bogate i biedne. Wysokie, niskie, szczupłe, przy kości. Ładne, brzydkie i takie sobie. Niektóre pogodzone z losem, inne desperacko szukające nowego początku u boku tak samo nowego mężczyzny. Gdyby była facetem i szukała partnerki, wszystko jedno czy na stałe, czy tylko takiej okazjonalnej, mogłaby wybierać i przebierać. A to była rzeczywistość tylko jednej firmy. Co prawda dużej i z mocno rozbudowanymi „damskimi” działami, ale jednak. To gdzie Adam pracował? W piwnicy? Czy po prostu nie znalazł nikogo, bo nie chciał znaleźć?
roześmiał się.
Stała przed nim na wyciągnięcie ręki, z rozpięta bluzką odsłaniającą ledwo mieszczące się w staniku piersi, i podciągniętą wysoko spódnicą, praktycznie całkowicie odsłaniającą majtki z bordowej satyny. Miała ochotę ujeżdżać Adama tutaj i teraz. I nie widziała ku temu specjalnych przeciwwskazań. Wiedziała doskonale, że spotkali się przede wszystkim w tym celu. Owszem, ich wcześniejsza rozmowa była i ważna i potrzebna. Na tyle ważna i potrzebna, że prawdopodobnie otwarła przed nimi nowe perspektywy, być może nie ...