1. Ulegla Paulina trans 3


    Data: 26.05.2023, Kategorie: BDSM Autor: Paulina, transseksualna masochis

    Postanowiłam znowu zaistnieć z moim nowym opowiadaniem. Nie jest to niestety już jakieś moje realne wspomnienie. Raczej taka mieszanka fantazji, mogłam więc już bardzo popuścić jej wodze, wszystko w kierunku trans, bdsm, ekshibicjonizmu no i oczywiście moich marzeń. To opowiadanie jest wytworem mojej wyobraźni transseksualnej masochistki i nimfomanki. Byłabym najszczęśliwsza, gdyby to wszystko się mogło zrealizować realnie chociaż w jakieś części, a może nawet w całości, hi, hi, hi. Ale uporządkujmy wszystko po kolei, bo w końcu się jednak z tym wszystkim pogubię. Jak już zapewne wiecie z poprzednich dwóch opowiadań, na imię mam Paulinka, i jestem bardzo uległą trans masochistką.
    
    Wszystko zaczęło się pewnego zimowego wieczoru.
    
    Umówiłam się poprzez ogłoszenie, z jakimś bardzo dominującym Panem dysponującym też niemałym „sprzętem”. Z jego pomiarów wynikało, że ma kutasa długości ok. 18 cm, jednak zapewniał, że jest bardzo gruby, więc porządnie mi kilka razy wymęczy moją analną pizdę. Oczywiście zgodziłam się na taką perspektywę. Mieszkamy w jednym z państw „Unii Europejskiej”. niestety około 200 km od siebie, ale to jakoś przeżyję i będę dojeżdżała na służbę do niego. Byliśmy przez cały czas w kontakcie telefonicznym, a ja byłam napalona jak „suka w rui”. Jednak dziwnym trafem, gdy dojeżdżałam pociągiem do jego miasta, jego telefon nagle stracił „zasięg”, a mówiąc wprost pewnie wyłączył telefon i nici były z naszego spotkania, na które jednak tak bardzo liczyłam, gdy ...
    ... obiecywał, jak będę okrutnie bita i gwałcona. Na tą całą eskapadę wzięłam moje najlepsze ciuszki i kosmetyki, a tu kolejny fagas, po prostu zakpił sobie że mnie. Obserwował mnie pewnie ze śmiechem z oddali, i cieszył się że znowu na jakąś „głupią pizdę” trafił z której udało mu się zażartować. Na szczęście mam jednak moje osobiste „Pogotowie ratunkowe”. One mniej nigdy nie zawiedzie. Poszłam więc do męskiej ubikacji i wyjęłam mój ulubiony duży szklany korek analny. Podeszłam do pojemnika z mydłem w płynie, ono także potrafi skutecznie nawilżyć mi pipę. Nagle spostrzegłam jakiegoś araba w turbanie, który mi się dziwnie przygląda, zrobiło mi się bardzo wstyd, widzi przecież jak nawilżam sobie korek analny. Ale pieprzyć go, dosyć już jestem wkurzona, że tamten koleś nawalił. Nawilżyłam więc sobie dokładnie, ten mój korek analny i poszłam do wolnej kabiny, żebym go mogła swobodnie załadować w moją analną pipę. Oczywiście, że nie wszedł mi od razu, musiałam z czułością rozmasować nim sobie pizdę. Ruchałam się więc nim w tą moją analną pipę, nie jestem też znowu jakąś nowicjuszka, wiem że zaraz cały korek zostanie wessany w moją pizdeczkę. Nagle spojrzałam w dół i zobaczyłam pod ścianką kabiny głowę tego araba, który mi się przyglądał, jak nawilżałam sobie ten korek analny przy pojemniku z mydłem. Korek już miałam w sobie. Zrobiło mi się jakoś bardzo głupio i wstyd. On przecież zobaczył, jak wkładałam sobie ten korek do pupy. Wyszłam szybko z kabiny i umyłam ręce przed od zlewem, ...
«1234...7»