Czerwony rubin
Data: 28.05.2023,
Kategorie:
Seks międzyrasowy,
Dojrzałe
Autor: KotFilemon
... bólu ale jęki rozkoszy, jednak jego to nie interesowało. W ogóle ona go nie interesowała. Kierował nim czysty zwierzęcy popęd. Uwolnił się ze spodni i szybko i brutalnie wsadził jej swojego grubego, kransoludzkiego kutasa i wepchnął do samego końca. Chociaż była maksymalnie podniecona i cała mokra to różnice rasowe robiły swoje. Krasnoludy były w tej materii znacznie bardziej wyposażone od elfów. Rozciągnął jej ciasną cipke do granic możliwości, całkowicie ją wypełniając; jedna ręką cały czas trzymał jej rękę, d**gą chwycił mocno za jej włosy. Rżnął ją szybko, mocno i bezkompromisowo, tak żeby wiedziała kto jest Panem sytuacji. Jeśli ktoś przyłożyłby ucho do drzwi usłyszałby odgłos dwóch mocno zderzających się ciał i spazmy rozkoszy wydobywające się z gardła elfki, ona nie jęczała ona wręcz wyła. Całkowicie zdała się na jego łaskę. Jeszcze nikt nigdy nie posiadł jej w ten sposób i nikt nigdy nie sprawił jej takiej rozkoszy.
<div>---</div><div>Elfka leżała zmęczona na plecach, ale oboje byli nienasyceni, głodni swoich ciał. Ulrik leżał na niej i namietnie całował ją w usta, następnie zaczął składać pocałunki, na jej smukłej łabędziej szyi, jego szorstki język zbliżał się w stronę jej piersi, zaczął kręcić nim kółeczka wokół jej wyprężonych sutków,..początkowo ...
... szerokie okręgi.. Z czasem zbliżał się do środka, za każdym razem kiedy wydawało się że już zaraz zacznie pieścić jej sutek, a jej ciało przechodziły mimowolne dreszcze znów poszerzał okręgi drażniąc się z nią w ten sposób... Kiedy w końcu się za niego zabrał robił to w nienasycony, zachłanny sposób ssąc i delikatnie przygrazajac jej sutek... Szybko jednak zaczął przesuwać się w dół, składając namiętne pocałunki na jej płaskim brzuchu, kontrole nad piersiami przejęły jego ręce, a on schodzil coraz mocniej w dół.... Najpierw przesunął koniuszkiem języka ledwie nad jej szparką niemal jej nie dotykając. Za d**gim razem zagłębił się w nią delikatnie, jej ciało przeszywały dreszcze, rozchylił jej krocze coraz głębiej wchodząc językiem, który jak się okazało miał równie sprawny jak ręce... Jej nogi pozbawione już butów opierały się na jego barkach... Jej ręce łapały go za głowę jakby próbowała mocniej go do siebie przyciągnąć.. A jej ciało wiło się w namiętnym szale... </div><div>---</div><div>Kiedy rano się obudziła, słońce wdzieralo się już agresywnie przez okiennice. Była sama. Powoli zaczynało do niej docierać co się działo w nocy. Przez chwilę zastanawiała się czy to nie był sen, ale wtedy zobaczyła leżący na szafce przy łożu pierścień z czerwonym rubinem..</div><div> </div>