-
Mandat Anny
Data: 31.05.2023, Kategorie: political fiction, policja, Zdrada Autor: latarnia_morska
... krawężnika. Wyłączyła silnik i siedziała z dłońmi na kierownicy, spięta i wściekła. Znowu miała pecha... Niestety, nie po raz pierwszy... Tylko w ciągu ostatniego roku zarobiła pięć mandatów za przekroczenie prędkości, w sumie zebrało jej się już 18 punktów karnych. Miała świadomość, że jeszcze jeden i... oczko. A to była ostatnia rzecz, jakiej pragnęła... tym bardziej, że wiedziała, że poziom alkoholu w jej organizmie zdecydowanie przekracza obowiązujące normy. Gorączkowo usiłowała znaleźć rozwiązanie... Była zaskoczona, kiedy ujrzała ubranego po cywilnemu, w sportową koszulkę i jeansy, wysokiego mężczyznę, pochodzącego do jej samochodu. Poczuła nagły przypływ strachu, gdy otworzył drzwi od strony kierowcy i pochylił się, wyciągając jednocześnie z kieszeni koszulki policyjną legitymację. - Dobry wieczór, aspirant Jerzy S., komisariat Policji w G. - powiedział - Proszę wysiąść z samochodu. - Panie władzo, o co chodzi? Chyba nie przekroczyłam prędkości? - Anna próbowała podjąć dyskusję. - Owszem i to bardzo. Jechała pani ponad 120 na godzinę w obszarze, w którym obowiązuje ograniczenie do 50 kilometrów. Proszę wysiąść z samochodu. - powiedział poważnie policjant. Anna nie miała innego wyjścia, jak wysiąść z samochodu. Kiedy postawiła nogi na ziemi i usiłowała wstać, zachwiała się i oparła plecami o drzwi. - Proszę pani, pani jest pijana! - to nie było pytanie, to było stwierdzenie oczywistego faktu. - Och... wcale nie... Wypiłam tylko jedno czy dwa ...
... piwa... - wyjaśnienia Anny były zupełnie idiotyczne, wziąwszy pod uwagę stan, w jakim się znajdowała. - Tylko jedno lub dwa? No cóż, sprawdzimy alkomatem - policjant był śmiertelnie poważny. Sytuacja zaczęła wyglądać naprawdę nieciekawie. Anna gorączkowo szukała wyjścia. - Panie władzo, może uda nam się znaleźć jakieś rozwiązanie - sięgnęła do torebki i wyciągnęła 200 złotych - Przyznaję, że mam już kilka mandatów i raczej wolałabym uniknąć kolejnego. - Cudownie - policjant stał, patrząc na nią z ironicznym uśmiechem - przekroczenie prędkości, jazda pod wpływem alkoholu i próba wręczenia łapówki. Poproszę dokumenty. Anna chwiejąc się na nogach podała mu prawo jazdy i dowód osobisty. Policjant pochylił się i wyciągnął kluczyki ze stacyjki jej samochodu. - Proszę poczekać - powiedział. Z dokumentami w ręku wrócił do swojego samochodu. Kiedy po chwili wrócił, miał jeszcze poważniejszą minę. - Rzeczywiście, ma pani pięć mandatów w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy - przyjrzał się uważnie Annie w dalszym ciągu chwiejącej się na nogach i opierającej o karoserię. - Pojedzie pani ze mną na komisariat, pani Anno K. - powiedział odczytując jej nazwisko z dowodu - Nie jest pani w stanie utrzymać się na nogach. - Pani Anna K. z rodziny K. Mój mąż jest prezydentem miasta W. - powiedziała bełkotliwie Anna starając się zrobić na policjancie wrażenie swoim nazwiskiem. Tylko to przyszło jej w tej chwili do głowy. - Nie obchodzi mnie kim pani jest, pani K., ani kim ...