1. Jak pomoglem cioci zajsc w ciaze


    Data: 02.06.2023, Kategorie: Mamuśki Autor: Marcel

    ... razy lepszego niż walenie konia. Cipka cioci przyjęła mnie gorąco i aksamitnie, prawie spuściłem się na samym wejściu. Odczekałem chwilę, ochłonąłem. Później zacząłem powoli pchać. Raz, drugi, trzeci. Zajęło mi to dosłownie chwilę, kilka posuwistych pchnięć i poczułem znajome gorąco tam na dole – tym razem jednak spotęgowane po stokroć.– Dochodzę ciociu – oznajmiłem słabym głosem.Ciotka tylko się uśmiechnęła. Moment później zacząłem się spuszczać do środka. To był najlepszy orgazm w moim życiu. Długi i mocny, wystrzeliłem chyba kilkanaście potężnych salw w jej cipkę. Kiedy skończyłem, wysunąłem się z cioci i zobaczyłem, że sperma w chlustem wyciekła na prześcieradło. Przeraziłem się.– To nic – oznajmiła mi ciocia. – To normalne. A pościel wypiorę.– Przepraszam, że tak szybko – wypaliłem głupio.– Nic nie szkodzi. Przecież o to nam chodzi.Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy i nagle poczułem, że na dole znowu tam rosnę.– Dasz radę już? – zapytała trochę zaskoczona.– Tak.Ciocia poprawiła się na miejscu, znowu rozszerzyła nogi, a ja ponownie wszedłem w nią na misjonarza. Tym razem wytrzymałem trochę dłużej. Posuwałem ją delikatnie, pracowałem biodrami w jednym tempie. Dobrze mi było. Uznałem to za ciekawą lekcję seksu. Mogłem sobie dymać do woli – oczywiście z tymi jej ograniczeniami. Kiedy nagle spojrzałem na falujące piersi cioci, na te cudowne słodkości, ten zakazany owoc, znowu poczułem, że dochodzę. Tym razem nic nie powiedziałem, tylko wbiłem się głębiej, jęknąłem i ...
    ... ponownie zacząłem zalewać swoją spermą pochwę. Dopiero teraz się zmęczyłem, a mój penis opadł.– Dobra robota – powiedziała, dając mi małego całusa w polik. – Dasz radę jeszcze później?– Kiedy?– Jeszcze dziś, za pół godziny, godzinę?– Postaram się.Zszedłem z cioci i zlazłem z łóżka. Postanowiłem się umyć. Pod prysznicem patrzyłem na swojego wymęczonego penisa. Czułem się jak jakiś ogier rozpłodowy. Miałem pokryć klacz i nara. Ta myśl mnie podnieciła, chociaż chciałem spróbować teraz inaczej niż na misjonarza. Wyszedłem z łazienki. Kiedy wszedłem do sypialni ciocia leżała na łóżku, z nogami do góry, opartymi o ścianę. Musiała być naprawdę zdesperowana. Dziecko było wszystkim czego pragnęła.– Podobno ilość stosunków nie wpływa na zajście w ciążę – powiedziałem, bo kiedyś coś takiego wyczytałem. – Tak mówią lekarze.– Nauka nie miała mi nic do zaoferowania – odparła ciocia ze złością. – Dlatego wolę dmuchać na zimne i przyjąć własną taktykę. Może to głupie, ale tak jest. Im więcej, tym lepiej, większa szansa na zapłodnienie. Koniec kropka.Nie głupie tylko smutne, pomyślałem. Naprawdę zdałem sobie sprawę z tego, że nie mogę zawieść cioci. Musiałem ją zapłodnić. W imieniu wujka rzecz jasna.– Jestem gotowy – oznajmiłem ohoczo. – Możemy jeszcze raz.– Super – oznajmiła i opadła na łóżko.Znowu położyła się na plecach i rozłożyła nogi. Jej obnażona cipka patrzyła na mnie wygłodniałym okiem. Chciała tylko jednego. Mojego płodnego, młodzieńczego nasienia.– Pomyślałem ciociu, że możemy teraz ...
«12...4567»