Wspomnienia z dziecinstwa - ferie cz.3
Data: 09.06.2023,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
Po pamiętnej kłótni nasze relacje ochłodziły się. Przez parę dni Monika nie odzywała się do mnie, a na każde moje pytanie odpowiadała wzruszeniem ramion. Kiedy się rano budziłem, próbowałem pieścić kuzynkę przyciskając się sterczącym członkiem, ale ona wstawała bez słowa i szła do łazienki. Jak już się umyła, wychodziła nago i brała z szuflady bieliznę, że niby zapomniała, ale ja wiedziałem że specjalnie mnie tak torturowała. Widziała jak patrzę, widziała mój wzwód, myślę że nawet była tym podniecona, ale kara to kara.
Wreszcie złość jej przeszła, bo zaczęła ze mną rozmawiać i nawet się uśmiechać a to już był sukces. Szkoda mi było naszych poranków bez "zabaw", a ferie miały się ku końcowi.
Wtedy wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Pewnego wieczora z wizytą do nas przyszli znajomi rodziców. Była muzyka, wódeczka, winko, śmiechy, po prostu dobra impreza. Ja z Monią łaziliśmy tylko z kąta w kąt, nie mogąc znaleźć sobie zajęcia. Nie lubiłem tych przyjęć i tych tekstów: "Och, jaki ty jesteś duży", "Oo jak ty wyrosłeś", "Jaki przystojniak" i głaskanie po głowie, klepanie po plecach, brrrr - to było okropne.
Dorośli nieźle dali czadu, bo o dziesiątej wieczorem jeden gość spał na moim tapczanie, drugi ledwie trzymał się na nogach, a panie chichotały zawzięcie nie wiadomo z czego. Ojciec trzymał się lepiej, był pijany, ale przynajmniej się nie chwiał. Mama z wypiekami na twarzy opowiadała coś koleżankom i usłyszałem następny wybuch śmiechu.
- No! Panie i panowie, czas na ...
... nas - powiedział z trudem facet, który stał pośrodku pokoju, kiwając się w przód i w tył ze wzrokiem wbitym w podłogę. Przypominał mi zombi z jakiegoś filmu.
- Tak, tak, już późno - powiedziała jedna z pań - pomożecie mi go podnieść?
- E! Wstawaj moczymordo! - krzyknęło zombi szarpiąc faceta. Mamrocząc coś pod nosem gość wstał, ubrali go i wyszli.
- No dzieciaki! Myć się i spać! - zawołała mama zbierając naczynia ze stołu. Kuzynka poszła pierwsza się myć, a ja zacząłem ścielić tapczan. Po kilku chwilach leżałem już w łóżku z Monią, zmęczony tym przyjęciem. Mama posprzątała i poszła się kąpać.
- Umyjesz mi plecy?! - dobiegł do mnie głos mamy. Ojciec podniósł się z krzesła i bez słowa wszedł do łazienki. Szum wody i dzisiejsza impreza usypiała mnie szybko. Kiedy już prawie spałem poczułem szarpanie za ramię.
- Co? - powiedziałem otwierając oczy. Kuzynka stała przy łóżku i przykładała palec do ust.
- Cśśś - szepnęła i na palcach podeszła do łazienki. "Kiedy wstała?" - pomyślałem, dochodząc do wniosku że musiałem zasnąć. Monika ukucnęła na podłodze przed drzwiami, przykładając głowę do podłogi i spoglądała na drzwi. Uniosła głowę, spojrzała na mnie i machnięciem kazała mi podejść. Wstałem z tapczanu, a ona znowu przyłożyła palec pionowo do ust. Potwierdziłem głową że będę cicho i uklękłem przy niej. W drzwiach łazienki na dole była taka prostokątna kratka. Jak się przyłożyło głowę do podłogi blisko drzwi, było widać całą łazienkę od dołu. Kuzynka odsunęła się ...