1. Pani Prezes


    Data: 15.06.2023, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---

    ... dużymi. Te udawane spotkania, poklepywania. Szefowie dawali premię za premią, a ja zaczynałam się dusić. Nie zdawałam sobie sprawy, że właśnie rozpoczął się proces na końcu, którego zacznę gardzić samą sobą. Poczułam pustkę. Myślałam, że to zmęczenie, ładowałam się witaminami, potem Tigerem, ale to uczucie narastało niezależnie. Przyjaciółki, te kilka, które zostały, nie wiedziały o co mi chodzi. Pomyślałam, że brakuje mi kogoś bliskiego, ale seks w pracy to naprawdę kiepski pomysł. Każdy miał już żonę, dzieci, to nie dla mnie. Zaczęłam być sama, a może po prostu cholernie samotna. Życie uciekało i po czasie zaczęłam zdawać sobie sprawę, że tak naprawdę - nic nie buduję. Po mnie zostają tylko zgliszcza.
    
    Zaczęłam pić. Lubiłam testować granicę, gdzie można ją przekroczyć. Na początku oczywiście te wszystkie spotkania były idealnymi przykrywkami. Towarzystwo też przecież piło. Ale bardzo szybko zrozumiałam, że zaczyna mi być wstyd, że koleżanki mają już dosyć, a ja się dopiero rozkręcam. Zaczęłam pić sama. Gdy byłam u rodziny maskowałam się, wypijałam np. tylko kieliszek wódki, aby potem taksówką gnać do domu, by się napić. Brak skrupułów, który następował, bardzo mi odpowiadał. Pomagał. Lubiłam to, a potem pokochałam. Jak miłość może mieć tyle twarzy. Moja była bezosobowa, przypominała mnie, ale zbyt często nie mogłam już patrzeć na zapuchnięte oczy i zmęczoną twarz. Gardziłam sobą za picie, za pracę i za to, kim staję się dzięki wódce. Ale jak można staczać się i ...
    ... jednocześnie stawać się coraz lepszym ?
    
    Obłęd. Dostawałam następne podwyżki, za dobre wyniki. Teraz się śmieję, i płaczę...
    
    Mieszkałam w starej kamienicy, w pięknym mieszaniu ,120 metrów po babci. Na ścianach wisiały stare drogie obrazy, w szafach miałam setki nowych ubrań, spódniczek, żakietów, butów. Nie żałowałam sobie. Nigdy nie chciałam się wyprowadzić do innego miejsca. W każdym zakątku mieszkania czułam obecność babci i matki, które kochałam nad życie. One mną kierowały za życia, a babcia nawet i po. Wielokrotnie nocami rozmawiałam z nią. Nie byłam katoliczką wybitnie praktykującą, a może nawet w ogóle, więc to rozmowy działały jak spowiedź. Gdy się wygadałam świat stawał się lepszy. Rodzice po wielu latach wyprowadzili się na przedmieście zostawiając całe mieszkanie mnie. Sumienność zawdzięczam matce, a babci zaciętość w dążeniu do celu. Mawiała, że tylko sobie będę zawdzięczać kim się stanę w przyszłości. Mądrość babci zadziwiała mnie do niedawna, ale od jakiegoś czasu tylko przeraża. Taty nie znałam, może...
    
    Niestety towarzystwo sąsiedzkie było okropne. W przejściu bardzo często siedzieli pijacy i rano, gdy szłam do pracy, czułam zawsze okropny zapach moczu. Nienawidziłam ich od młodości, gdy zaczepiali mnie jako panienkę. Gardziłam ich życiem, zwyczajami. Czasami zaczepiali mnie i prosili o 1 zł na bułkę. Akurat, na wino chcieli, aby znów się zalać w trupa. Nawet nie patrzyłam im w oczy, żałośni nieudacznicy. Nie to co ja. Byłam panią prezes, kimś, ja kontrolowałam ...
«1234...7»