Pani Prezes
Data: 15.06.2023,
Kategorie:
Anal
Hardcore,
Autor: ---Audi---
... istnienia przestały mnie interesować. Chciałam wypluć swoje wnętrze, zalać je pogardą, zdeptać i zostawić. Przeklinałam los, pracę, samotność. Obwiązałam rany z pytaniem, po co ?
Wódka się skończyła. Ale ja nie miałam zamiaru, ubrałam się, wzięłam pieniądze i poszłam do sklepu. Było ciemno, zimno i cholernie cicho. Spojrzałam na zegarek, 4 rano. Nic nie będzie otwarte...
I wtedy zobaczyłam w bramie żula. Podeszłam, i gdy zawsze się ich bałam, teraz, może przez wódkę, wszystko mi puściło.
- Masz co pić ?
Nic, zero reakcji. Butelka leżała obok, podeszłam, wzięłam do ust...
Kiedyś bym się zrzygała, ale dziś świat zaczynał być inny...
Pociągnęłam wino marki wino. Dobre, czuć alkohol, dobrze...
Nie wiem, czy to wtedy ja stałam w tej bramie, czy może moje alter ego, czułam się świetnie...
Zapłacę im i wracam do mieszkania. Nikt już nie reagował, zmiętoliłam stówę i chciałam włożył jednemu z nich do płaszcza. Cholera, rozerwana kieszeń, włożę od środka, odchyliłam i zamarłam...
Leżał z rozpiętymi spodniami, zsikany, z wywalonym kutasem na zewnątrz. Szok, normalnie szok.
Nie on, tylko moja reakcja. Jego kutas miał wielkość węża, co tam, pytona, a przecież był w spoczynku. Stałam jak w hipnozie, i potem... prawdziwy świat się skończył. To była chwila, która zdecydowała o moim dalszym życiu, niestety wtedy tego nie wiedziałam...
Zobaczyłam się z boku. Moja świadomość odsunęła się od mojego ciała, jakby jeszcze miała resztki godności. Zaczęła patrzeć ...
... jak klęknęłam, jak nachyliłam głowę, jak biorę jego pałę do buzi i jak zaczęłam mu obciągać. Nigdy w życiu nie czułam się tak dobrze. Nie czułam moczu, smrodu, czułam pożądanie mojego ciała, a przecież byłam obok. Nie pamiętam już, kiedy brał mnie mężczyzna, z nikim się nie spotykałam, aby nie zdradzić się z piciem. A przed tym żulem nie musiałam się kryć. Był taki prawie jak ja. Dziwne, że tak pomyślałam, przecież zawsze nienawidziłam ich w tej bramie. Ale nie teraz...
Prawie leżałam przed nim i robiłam loda jakbym była w cukierni. Chciałam go połknąć, miękki był dość plastyczny, ale to były marne próby, jego wielkość zaś imponująca. Szczególnie gdy zaczął rosnąć. Żul budził się i nie wiedział co się dzieje, ale jego ciało reagowało, tak jak miało. Poczułam jego rękę na swojej głowie, potem d**gą, a potem jego nacisk. Ja mu obciągałam, a on mnie zaczął dociskać. Nie podnosiłam oczu, nie patrzyłam, tylko zajmowałam się moim cukiereczkiem, rękoma obejmowałam jego uda i pozwalałam na ruchy frakcyjne mojej głowy. Prawie nie mogłam oddychać, dociskał coraz mocniej, ale mnie nie za bardzo to interesowało, chciałam aby doszedł, aby zlał mi się do gardła. A mówią, że marzenia się nie spełniają. Lał...cudownie, połykałam, oblizywałam, delektowałam się. Nie czułam nic, żadnego zapachu, nic. Tylko biała sperma w moich ustach, na mojej twarzy, na języku, w głowie, wreszcie w świadomości.
Podniosłam się, oblizałam palce, wytarłam twarz...
- Co jest mała - zapytał ?
- Dobrze ...