Między prawdą a kłamstwem
Data: 19.06.2023,
Kategorie:
Nastolatki
demon,
morderstwo,
Autor: Nazca
Zaszyta w kącie kawiarni, skąd mam dobry widok na cały lokal, zabijam nudę w oczekiwaniu na mojego gościa. Bawię się sprytnym urządzeniem, nazywanym powszechnie smartfonem. Słabo się znam na technologiach, ale staram radzić sobie jak mogę.
Przez dłuższą chwilę szukam w internecie pewnej wiadomości, aż wreszcie ją znajduję. Czytałam ją już wielokrotnie, ale robię to jeszcze raz.
Dalej już nie czytam. Wystarczy mi. Jeszcze kilka dni temu czytałam ogłoszenie o zaginięciu czternastoletniej Magdy. W ogłoszeniu umieszczone było zdjęcie dziewczyny. Sympatyczna, promieniująca pozytywną energią i z zaraźliwym uśmiechem.
A teraz jej już tutaj nie ma...
Sięgam po latte starając się w aromatycznym napoju odnaleźć wewnętrzny spokój. Pomaga, tonuję emocje. Ponownie zaczynam buszować po internecie.
Hasło - Strzyga.
Wczytuję się w tekst i natychmiast odnajduję mnóstwo bredni, ale pomiędzy licznymi przekłamaniami odnajduję też prawdziwe perełki. W obecnych czasach trzeba umieć czytać między wierszami.
Czego co ludzie nie wymyślą, myślę sobie i sięgam po papierosa. W ostatniej chwili powstrzymuję się jednak. W tym miejscu nie można palić. Szkoda, chętnie puściłabym małego dymka...
A może jednak?
Konspiracyjnie wstaję z krzesła i kieruję się do ubikacji. Na szczęście jest czysta, opuszczam więc spódniczkę, siadam więc na sedesie i robię siku. Jednocześnie wyciągam papierosa i zapalam go niezwłocznie. Łapczywie zaciągam się trującym dymkiem.
Faktycznie, jest jakby ...
... sino-niebieski...
W smartfonie rozlega się sygnał i otrzymuję nową wiadomość. Autorem jest namolny konus, który uważa, że jest moim chłopakiem, a ja jego dupą. Kocha niepokoić mnie wysyłaniem bzdurnych wiadomości, które sam uważa za pasjonujące. Czytam.
A kogo to obchodzi? Zresztą to jakieś brednie są. Przerywam więc czytanie, gaszę papierosa i wychodzę z toalety. Wracam na swoje miejsce przy stoliku i czekam...
Drzwi do knajpy rozwierają się szeroko, a moim oczom ukazuje się książę z internetu. Książę jest niewysoki, krępy, z zaznaczonym brzuszkiem zupełnie jakby jakimś tajemniczym sposobem zaciążył... Ma burzę ciemnych, kręconych włosów z łysiną w miejscu gdzie kiedyś kwitła jego grzywa...
No dobra, szczerze mówiąc to wcale nie książę tylko pingwin i nie z bajki, ale raczej z tragedii... Facet staje na środku lokalu jak ciołek i zaczyna szukać mnie wzrokiem. Oczywiście nie zauważa, więc wyciąga telefon udając, że czegoś w nim szuka, a naprawdę sposobi się do jak najszybszej ucieczki z miejsca niedoszłego zdarzenia.
Hola, Hola mój panie, nie tak prędko!
Potrzebuję cię, a ty potrzebujesz mnie - choć jeszcze o tym nie wiesz...
Wyciągam rękę w górę i filuternie zaczynam nią machać. Po chwili chłopina dostrzega mnie machającą, ale zamiast podejść do mojego stolika, stoi i gapi się jak szpak w pizdę.
- Roman to ja! - Krzyczę na cały lokal, tak, że jego bywalcy oglądają się wprost na mnie. Dla lepszego efektu zarzucam mocą swoich ognistoczerwonych włosów. ...