1. Pani Wisłowska (I)


    Data: 20.05.2019, Kategorie: nauczycielka, BDSM uczeń, Autor: Sztywny

    Konrad rozsiadł się na tyle wygodnie, na ile było to możliwe w szkolnej ławce. Wyciągnął nogi pod odrapaną ławką i skrzyżował ręce na piersi. Bynajmniej nie okazywał w ten sposób braku szacunku, raczej przyjął postawę pełną radosnego oczekiwania. Po prostu delektował się widokiem.
    
    Kiedy pozostali z trwogą wyczekiwali końca lekcji, on leniwym wzrokiem śledził nauczycielkę. Pani Wisłowska przemawiała do klasy stanowczym, zimnym głosem, bardzo rzadko obdarzając kogokolwiek swoim spojrzeniem. Nikt oczywiście nie chciał, by chłód szarych oczu spoczął na nich - to by oznaczało kłopoty. Jednak Konrad wręcz wyzywał ją, by skupiła na nim uwagę. Przyglądał się bezwstydnie jej granatowemu żakietowi i spódnicy, która kończyła się tuż nad zgrabnymi kolanami. Strój nie miał w sobie nawet krzty seksapilu, a jednak rozbudzał w uczniu najskrytsze fantazje. Patrzył na obfity biust, zasłonięty trochę zbyt dużą białą koszulką zapiętą do ostatniego guzika. Kiedy odwróciła się do tablicy, gapił się na ogromną pupę, której nauczycielka nie była w stanie w żaden sposób ukryć pod nudną w swym kroju spódnicą. Mimo to Konradowi robiło się duszno, gdy zmieniała ciężar ciała, zmuszając pośladki do ruchu.
    
    Niewiele pamiętał z lekcji biologii pani Wisłowskiej. Czterdzieści pięć minut, które dla wszystkich były horrorem, dla niego zmieniały się w nieprzerwany film erotyczny. Już dawno pomysły podsunięte przez serwisy dla dorosłych przestały mu wystarczać i sam inscenizował w głowie niesamowite ...
    ... sytuacje, które kończyły się zawsze w ten sam sposób - pełnym cielesnym oddaniem nauczycielki.
    
    Wizje jej nagiego, obfitego ciała sprawiały mu taką samą rozkosz jak ból, że fantastyczne obrazy nigdy nie staną się rzeczywistością. Przeklinał się za kaleką wyobraźnię, która nie pozwalała mu zobaczyć dreszczy na skórze, gdy dotykał panią Wisłowską. Klął pod nosem, kiedy nie potrafił wyobrazić sobie smaku rozgrzanej cipki, którą tak zawzięcie i nieskończenie wiele razy smakował. Jak pachniała jej skóra, rozgrzana i zmęczona godzinnym ujeżdżaniem niewyżytego kochanka? Te i inne problemy dręczyły jego duszę, bardziej niż temat lekcji.
    
    Patrzył pobudzony na blond włosy ułożone w kok. To był znak rozpoznawczy nauczycielki, o której żartowano, że urodziła się z taką fryzurą. Nudne i przewidywalne upięcie sprawiało, że budziła się w nim bestia spragniona krwi i trwogi. Chciał szarpać za włosy, potrząsać przerażoną głową i wypełnić usta nauczycielki przyrodzeniem. Kiedy jednak się obracała, furia i nienawiść ustępowały ekscytacji i rozanieleniu. Obserwował chłodne spojrzenie obojętnych oczu spod okularów o czarnych jak jej dusza oprawkach i drżał. Zimny pot spływał mu po plecach, kiedy wyobrażał sobie, jak szepcze mu do ucha czułe słówka, bezwstydne uwielbienie i najszczersze oddanie. Stawał mu na samo wyobrażenie jej głosu, szepczącego: „jestem twoja”. Chłopak miał tylko dwa marzenia: szarpnąć za jasne włosy pani Wisłowskiej i usłyszeć z jej ust rozkoszny dźwięk spełnienia.
    
    - Ziemia do ...
«1234...»