Pani Wisłowska (I)
Data: 20.05.2019,
Kategorie:
nauczycielka,
BDSM
uczeń,
Autor: Sztywny
... Konrada!
Uczeń wyprostował się, uświadomiony, że przez ostatnią minutę nauczycielka mówiła do niego. Spojrzał w rozgniewaną twarz i spłonął rumieńcem. W tej samej chwili zapragnął zniknąć z powierzchni planety.
- Albo skupisz się na temacie, albo postawię ci pałę!
Chociaż była rozgniewana, klasa i tak zaśmiała się szyderczo z Konrada. Lepiej on niż inni. Sam zainteresowany zamiast czuć się upokorzony, powtarzał ostatnie słowa nauczycielki. „Postawię ci pałę” - to był tekst, który tchnie życie w przyszłe wizje pełne zmysłowości lub chorej perwersji.
Nie podniósł głowy, dopóki pani Wisłowska nie wróciła do meritum lekcji. Przez chwilę, zanim kolejny raz poddał się swojej słabości, zapragnął zemsty. Chciał wstać, pchnąć kobietę na tablicę, chwycić za włosy i szarpnąć z całej siły, rozplatając znienawidzony kok. Chciał ją spoliczkować, upokorzyć, napluć w twarz. Lecz wtedy pokręcony umysł podsunął dalsze sceny. Nauczycielka pada na kolana i bezwstydnie zaczyna dobierać się do jego spodni. Przeklęty umysł!
Nie zawsze pałał uczuciami do nauczycielki biologii. Aż do drugiego roku nawet przez myśl mu nie przeszło, by poczuć do pani Wisłowskiej coś innego niż strach czy niechęć. Wszystko zmieniło się, gdy rodzice kupili nowy dom. Jak się okazało, zamieszkali po sąsiedzku z nauczycielką. To był ciepły, wiosenny dzień. Siedział na parapecie w swoim pokoju, wystukując coś na telefonie. Wtedy po raz pierwszy zobaczył nauczycielkę w stroju innym niż antyczny żakiet i nudna ...
... jak flaki w oleju spódnica. Chociaż wciąż upinała włosy w znienawidzony kok, miała na sobie tylko szeroką, rozciągniętą koszulę. Szła boso po trawniku, posuwając nieśpiesznie kosiarkę przed sobą. Wodził zainteresowany po odsłoniętych nogach, całkiem zgrabnych jak na tuszę kobiety. Serce zabiło mu mocniej, gdy wzrok zatrzymywał się na odsłoniętym ramieniu i fragmencie biustu. Lecz dopiero, gdy nieświadoma podglądacza pochyliła się do przodu, Konrad zatracił się w pożądaniu. Zobaczył niesamowity biust, niemalże wylewający się z zabrudzonej koszuli. Tej nocy nie mógł spać cały rozgorączkowany, nie potrafiący przetrawić szokującego widoku.
Od tamtego dnia minęło kilka miesięcy. Świat powoli przygotowywał się do snu, pokrywając liście patyną, grzejąc świat krócej i słabiej każdego dnia. Jednak zupełnie inaczej było z Konradem. Namiętność rosła w chłopaku z każdym dniem. Fantazje już dawno stały się jałowe i wywoływały więcej frustracji niż podniecenia. Zapragnął bliskości kobiety, nawet jeśli miała ograniczać się wyłącznie do spraw szkolnych.
Kiedy drzwi furtki rozwarły się, wyłączył myślenie. Czuł się jak podły bandyta, który pod płaszczykiem niewinnej oferty, niósł pożogę i śmierć. Kroczył ścieżką z szarej kostki, wsłuchując się w krzyczący z przerażenia głosik w głowie. Gapił się jak nafaszerowany lekami przeciwbólowymi na zamek do drzwi, zanim odważył się go wcisnąć. Najpierw chciał uciekać, potem modlił się, żeby nikogo nie zastał, ale wszystkie emocje wyparowały, kiedy ...